Ja za dzieciaka sporo grałem na hardzie. Wynikało to z dużej ilości wolnego czasu i małej ilości hajsu. Więc każdą dobrą gierkę przechodziłem po 2-3 razy ciągle zwiększając poziom trudności i ciesząc się jak po przejściu odblokowywał się jeszcze wyższy. Teraz szkoda mi trochę czasu jak jest jeszcze tyle gierek do ogrania.
Pamiętam jak lata temu czytałem na polygami narzekania starych capów ,że gry są za długie. Autentycznie czułem do typa pogardę jak czytałem te wypociny. Teraz jakieś 10-12 lat później sam tak uważam. Gry są rozwleczone, mają sztucznie wydłużony czas gry. Spędzić w gierce akcji 50h ciągle powtarzając te same aktywności to dla mnie mordęga. Idealny czas gry która chce trafić w moje gusta to ~20h. Chyba ,że jest to gra RPG to może być i 80h jak fabuła jest dobra.
Na starość skręcam mocno w stronę Nintendo. Fajne gierki które nie udają ,że są czymś innym. Za to też lubię FPSy i RTSy ciągła akcja i zmuszanie gracza do ciągłej aktywności. Brakuje mi trochę wysokobudżetowych korytarzy, trochę nowe Metro zapełniło tą lukę. Z ostatnich gier Doom 2016, Eternal czy DMC5 prezentują idealny czas gry. Jest na tyle krótki ,że z miłą chęcią wrócę za rok czy dwa grając na wyższym poziomie trudności.