Skocz do zawartości

Ukukuki

Patroni
  • Postów

    9 853
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez Ukukuki

  1. Ja grałem magiem to mi obszarówek nie brakowało. Więc niewidzialny przeciwnik to nie problem ale na łódkach to mi gościa cały czas do wody zrzucali a bez niego nie miałem takiej siły ognia xd 

  2. Krucze nie pamiętam żebym miał tam większe problemy a poszedłem w pełną konfrontację. 

     

    Za to na łódkach w podziemiach pamiętam ,że musiałem kilka razy wczytywać. 

  3. 11 minut temu, Perez napisał:

     

    Zgoda. Aczkolwiek niektórzy to od razu tłumaczą na zasadzie, że recenzje to i tak mają w sieci, a w piśmie chcą publicystyki. Natomiast uważam, że wciąż sporo osób kupuje nas, aby jednak na tę opinię zerknąć, zwłaszcza że nie każdy od razu kupuje gry na premierę i ma chwilę, aby poczekać, przeczytać reckę. 

     

     

    No dokładnie, ja recenzje traktuje jako coś coś co może mnie przekonać do danego tytułu ale nie lecę do sklepu tylko dodaję gierkę do listy życzeń na steam czy do kajecika w przypadku Switcha xd 

     

    A głośne premiery to i tak wiem ,że kupię. Nie musiałem czytać recenzji żeby wiedzieć ,że muszę kupić Elden Ringa, Baldur's Gate 3, nową Zeldę czy Armored Core. I tak samo będzie z DLC do Eldena czy BG3. Fajnie będzie przeczytać recenzję żeby zobaczyć jakie ktoś ma zdanie i porównań ze swoim. 

     

    Recenzje zachęcają mnie do zakupu indyków tak naprawdę czy tytułów mniej znanych. 

    • Plusik 1
  4. Perez?

     

    W latach 2005-2008 mieszkaliśmy przez chwilę z rodzicami w Stanach, z tego rok (ostatni) w Nowym Jorku u mojej cioci. Ciocia miała 3-letnią córkę (moją kuzynkę) i tak się jakoś złożyło, że często się nią zajmowałem. Miała to być niby szkoła języka dla mnie (dzieciak oczywiście mówił po angielsku), tak naprawdę oczywiście znaleźli sobie darmową nianię.

    Pewnego razu dostałem zadanie zabrania kuzynki do fryzjera. No to siedzę w poczekalni (salon nie jakiś mega biedny, ciocia miała kasę, ale też nie jakaś ultra wysoka półka) i nagle do tej samej poczekalni wchodzi Perez :D Przed wyjazdem do USA myślałem, że będę codziennie trafiał na kogoś sławnego, a to była pierwsza taka sytuacja po prawie 3 latach tam spędzonych. Cholernie się zestresowałem, oczywiście instynktownie najchętniej bym do niego od razu podbił i zaczął sobie robić z nim zdjęcia i tak dalej, ale scykałem / nie chciałem być nachalny, więc po prostu na niego nerwowo zerkałem co 2 sekundy, a on po prostu siedział i czytał jakieś pisemko. Po jakimś czasie moja kuzynka zaczęła płakać - próbowałem ją za wszelką cenę uspokoić, żeby nie zrobiła mi siary przy Perezie, ale ta ryczała i ryczała.

    I nagle Perez wstał i do niej podszedł. Delikatnie ją pogłaskał i zapytał co jest nie tak. Ja powiedziałem, że prawdopodobnie jest głodna czy coś. No więc Perez odłożył gazetę, wziął na ręce moją kuzynkę, podniósł koszulkę i na środku salonu fryzjerskiego nakarmił ją piersią. Zajebiście sympatyczny facet.

    • beka z typa 1
  5. 4 minuty temu, Perez napisał:

    Kurczę, naprawde bardzo milo z Waszej strony :). Nie ukrywam, ze liczylem po cichu, ze ta zmiana nie spowoduje dramy i jakos tam zostanie to odebrane w miare OK, no ale ze az tak pozytywnie to bym nie wymyslil :). 
     

    Formalnie wszystkie nowe wplaty od 13 marca (gdy wszedl do sprzedazy nowy numer) leca juz na konto nowego wydawcy :). 
     

    Patronite - tu w tym tygodniu postaramy sie dac info o tych progach i ewentualnych zmianach, tak ze dla spokoju mozna chwile poczekac. 

     

    No akurat tutaj pomaga ci poprzedni wydawca w pozytywnym odbiorze ;p 

    • Haha 3
  6. Właśnie skończyłem i bawiłem się świetnie! brakowało mi takiej luźniej gierki ostatnio. Same dialogi, grafika czy ścieżka dźwiękowa sztosik. Jedynie gameplay na początku kuleje przez to ,że przeciwnicy są pociskami na gąbki. Jednak z czasem jak dostajemy nowe umiejętności czy moce dla nas i naszych kompanów walka idzie gładko, szybko i sprawnie. 

    Dawno nie grałem w tak dobrze wyreżyserowaną gierkę, gierka trzy raz się kończyła a tutaj można jeszcze dalej grać. Świetne mrugnięcia w stronę gracza, uwielbiam takie smaczki w gierkach. Kompletnie nie lubię marvela tak ta gierka mi siadła, to też tłumaczy fakt dlaczego tak późno zagrałem. Jak komuś nie siadła to jest jedno zakończenie w połowie gry :lapka:

    Gra ma masę dialogów które czasem potrzebują czasu więc jak ktoś idzie sprawnie do przodu to nawet nie da się odsłuchać wszystkich. 

    image.thumb.jpeg.c6413a18430fb37f7cfba4af80cf99e1.jpeg

     

    image.jpeg

    • Plusik 1
  7. 36 minut temu, LeifErikson napisał:

    Co do tych dojazdów jeszcze, bo zauważyłem że często pada takie stwierdzenie (jako argument za mieszkaniem poza miastem, i to nie tylko tutaj), że "do miasta X jest Y minut jazdy". Spoko, tylko że to niewiele znaczy, bo na co dzień istotne jest to ile się będzie jechało do konkretnego miejsca do którego się regularnie dojeżdża (np. do pracy, a to sie zapewne wielokrotnie zmieni), i co z tego wtedy że do miasta X dojadę w pół godziny jak później po tym mieście będę się przeciskać przez korki 45 minut. Sam mam takich znajomych którzy się wyprowadzili poza duże miasto bo przecież pociągiem dojadę w 30 minut. No spoko, pociąg jedzie 30 minut, tylko trzeba jeszcze dotrzeć na dworzec u siebie pod miastem, poczekać na pociąg, jechać tym pociągiem, później się przesiąść na komunikację miejską, dojechać do roboty i dojść do niej z przystanku. A po robocie to samo w odwrotnej kolejności. :)

     

    No a druga część znajomych ma pewnie szybszy dojazd do pracy z domu niż z osiedla omijając zakorkowane miasto. Większość firm jednak ma siedzimy na obrzeżach miasta a nie w centrum. 

     

    Słynne osiedle architektów w Rzeszowie gdzie czasem wyjechanie z samego osiedla zajmuje 15 minut. Osiedle Kopisto również tragedia, a te miejsca 10 lat temu to były bardzo fajne osiedla jednak obecnie zabudowuje się każde wolne miejsce i tworzą się rano masakryczne korki. I to jest problem każdego większego miasta które się rozwija. Zabudowuje się każdą wolną połać terenu w mieście nie patrząc na infrastrukturę. Polskie miasta nie mają kompletnie przemyślanej zabudowy co jest dziwne bo małe miasta pod dużymi to ogarniają tworząc sypialnie dla większych miast. 

     

    Przykładowo osiedle niwa w Głogowie Małopolskim ma wytyczone miejsce pod usługi, szkołę, drogi, boisko, MKS, dworzec, przed wbiciem łopaty przez developerów! Po zagospodarowaniu przestrzeni dopiero sprzedają wolne działki pod zabudowę. Przez to ,że było tak fajnie to zaplanowane ceny ziemi były kosmiczne, cena za 1 ar 40 000 zł bo każdy chciał/chce tam mieszkać. Miasto teraz idzie za ciosem i zagospodarowuje kolejne dwa osiedla po przeciwnych stronach miasteczka bo ziemia wyprzedała się błyskawicznie. 

     

    A co się dzieje w Rzeszowie? w centrum miasta powstaje prawie 170 metrowy wieżowiec mieszkalny gdzie już teraz są ogromne korki. Do tego 18k za m2 xD  Przejechanie teraz z jednego końca miasta na drugi w godzinach szczytu to czasem godzina a jest to małe miasto. 

     

     

    • Plusik 1
  8. 1 godzinę temu, SnoD napisał:

    Bez przesady, jeżeli chodzi o ekspansję na PC, to Sony jest tu 10 lat za murzynami. 

     

    To jest akurat to co MS wychodzi najlepiej. Gram na konsoli, PC, chmura z GP jedna licencja na wszystko. Te same zapisy stanu gry.

     

    To powinien być standard dla wszystkich wydawców, a niestety MS jest tu rodzynkiem.

     

    No u MS sztos ,że jest za darmo stan zapisu do chmury. Jednak jak mam mocnego PCta to kompletnie nie odpalam XSX, z dwa lata nie odpalałem. Jakby były eksy pewnie bym odpalał czy kupował gierki, abonament. A tak zero priorytetu na razie na ich gry, kiedyś się kupi za 70 zł na steam. 

     

    Godzinę temu, SnoD napisał:

    Jeździłem po córkę do przedszkola komunikacją miejską, mijałem przystanek obok szkoły podstawowej średnio 4 razy w tygodniu. Jeszcze nigdy nie widziałem dzieciaka z jakąkolwiek konsolą przenośną, natomiast większość z nich zawsze gra - na telefonach, często po 2-3 w jakimś sieciowym trybie. Te dzieciaki, które dzisiaj mają po 10-12 lat i radzą sobie doskonale bez konsol, to za 20 lat raczej nie będą szukać w sklepach dodatkowej skrzynki pod TV. Jeszcze tak z 10 lat i rynek konsol zacznie się po prostu kurczyć.

     

    Rodzice czasem kupują dzieciom konsole ale dla dzieciaków to nie jest priorytet. Telefon dla nich to teraz podstawowa potrzeba jeśli chodzi o technologię. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...