Ja zrobiłem jakieś 80 świątyń, wszystkie wspomnienia, zadania główne, jakieś 150 tych gadających liści i zajęło mi to jakieś 70 godzin. Przeszedłem całą mapę, i co by o niej nie mówić to w większości jest pusta, co samo w sobie jest fajne. Jednak jak już coś znajdziemy to okazuje się ,że nic specjalnego (np. labirynt). Moim zdaniem po 30 godzinach nie ma już takiej radości z eksploracji bo wiemy czego się spodziewać i nic nas nie zaskoczy. Błąd jaki zrobiłem to szwendanie się przez połowę mojego czasu w grze, trochę mi to obrzydziło dalszą grę.
Na początku byłem mocno podjarany eksploracją jednak z czasem to minęło jak okazało się ,że nie ma jakiś ciekawych miejscówek które można odkryć. W otwarte światy od Ubisoft nie gram to nie mam porównania (odrzucały mnie po 2-3 godzinach). Jednak bardzo lubię eksplorację ze starych gier RPG, gdzie nie mamy jasno narzucone gdzie coś jest, jak tam się dostać i eksploracja daje faktyczną satysfakcję bo jak coś znajdujemy to widać w tej lokacji masę pracy i włożonego serca.
Zeldzie bardzo daleko pod względem eksploracji do takich gier jak Fallout 1,2, pierwszy Baldur miał też nieliniową eksplorację rozwianą w ciekawy sposób, Morrowind czy chociażby seria GTA gdzie w każdej odsłonie mamy masę ukrytych smaczków czy nawiązań do kultury masowej. Chociaż GTA to zły przykład. W takim Falloucie jest masa lokacji których nie odkryjemy za pierwszym przejściem. Gdzie każda lokacja jest ciekawa, ma swoją historię czy ciekawy quest. Morrowind to samo. Zelda pod względem eksploracji to taki Gothic gdzie jedno przejście wystarczy do zobaczenia wszystkiego. Nawet Fallout 3 miał kilka przebłysków, wiele ciekawych lokacji z własną historią, ciekawą opowieścią które nie były powiązane z wątkiem głównym. Chociaż sama narracja była kiepska (W Zeldzie też jest xd).
Zelda ma kilka fajnych lokacji, jednak są one powiązane z wątkiem głównym, brakuje smaczków dla graczy którzy lubią eksplorację. Ogólnie zawiodłem się na tej grze bo wszyscy ją kreowali na mesjasza a jest mocno wtórna i nie widzę ani jednej rzeczy która by była czymś czego nie widziałem w innych tytułach. Bardzo dobra gra jednak naciągane 9/10 to maks w mojej ocenie dla tego tytułu.
Wiele osób jara się rozpalaniem ogniska, gotowaniem, zbieraniem roślin i minerałów ale to wszystko już było od dawien dawna w grach i nie jest trzonem gry tylko miłym dodatkiem. Sam rdzeń gry niestety nie jest zbyt pociągający jednak może po prostu nie jest to mój klimat. Jednak wrażenie robi ogromny świat, szkoda ,że tak pusty i bez ciekawych lokacji które nie są powiązane fabularnie z wątkiem głównym. Jednak jest szansa to poprawić w następnej odsłonie, bo technologię i doświadczenie już mają także następna Zelda może być czymś niesamowitym.
Ogólnie eksploracja w tym tytule polega na wdrapanie się na szczyt aby zobaczyć co jest dalej a tam kolejna góra tylko np. biała, żółta itd xD Jedyny wyjątek to góra ze smokiem.