Ten finał to jest jeden wielki wałek (pipi)a. Najpierw ruchanie z biletami, później sędzia lebiega (pipi)ana wyklucza dwa razy Gomólskiego, później lotne starty puszczane dla Stali, no i ten tor. Co oni tam, ziemniaki wczoraj wykopywali?
Ne wiem jak tam w Toruniu, ale na najgłośniejszym sektorze na Jajcarzu mimo rozczarowania, raczej panowało zadowolenie ze srebra. Szkoda wielka, bo jakby wygrali ostatnie biegi czterema punktami to ten mecz wspominałbym latami. No trudno, pozostaje się cieszyć z emocji na stadionie, atmosfera momentami nieziemska.