Właśnie doświadczyłem interesującej rzeczy. Jakieś pół godziny temu pierwszy raz od początku redukcji obudził mnie wilczy głód. Tak mnie bolał brzuch, że sam nie wiedziałem czy bardziej mi sie chce (pipi), żreć czy rzygac. Stwierdziłem, że pyerdole nie będę się z organizmem kłócić idę do kuchni coś zjeść. W lodowce byl twaróg no to wybór padł na niego. Jem, smakuje beznadziejnie jak nigdy, wiec musze popijać wodą, brzuch na(pipi)ia z każdą sekundą coraz bardziej. Po kilku kęsach mama wchodzi do kuchni, a ja sobie myślę o (pipi)a co ja jej teraz powiem. Po chwili sięzreflektowalem, że spocony leżę na podłodze ledwo wstałem i usiadłem do stolu, mama przerażona, pomogła mi z żarciem, bo ja zupełnie sil nie mialem. Ponoć jak siedziałem to byłem cały siny i miałem drgawki plus jęczałem jak stara baba.
Teraz 2-3 dni ładowania później powrót na 2400kcal, reverse diet i będzie leciała masa, a później sie zobaczy. No i może do lekarza sie przejdę chociaż nie wiem co on tam pomóc by mógł.