Dead Space- zakończyłem grę po jakichś 20 minutach. Nie wiem czemu, może dlatego, że wybrałem zbyt wysoki poziom na początek i po zabiciu sześciu zombiaków skończyły mi się naboje i nie wiedziałem co zrobic xD Zawiodłem się strasznie, ale może jakbym ograł trochę dłużej byłoby lepiej.
Far Cry 2- nuuuuuuuuuuuuuuuudy, do tego baardzo kiepska grafika. Może jakbym wcześniej nie ograł Killzone 2 to byłoby inaczej.
Resistance: FoM- wziąłem z promocji w Empiku. Do Killzone 2 dorzucali jakąś platynę za złotówkę i wybór padł na tę gierkę, to były źle ulokowane pieniądze. Pograłem w Killzone, odpaliłem, zrobiłem WTF? i wrzuciłem na sam dół kupki gierek.
Def Jam: Icon- pamiętając ile zabawy dał mi poprzedni Def Jam, miałem nadzieję na naprawdę dobrą gierkę. Zagrałem półtorej walki i stwierdziłem, że to jeszcze większy kupsztal niż te dwa ostatnie CoDy razem wzięte.
Brutal Legend- na prawdę bardzo fajna gra, nietuzinkowy humor. Niestety, jakoś tak się złożyło, że po ograniu kilku godzin kumpel pożyczył mi GoW III, którego ogrywałem jakieś półtora miecha i po tej przerwie nie ogarniałem systemu walki z BL. Nie chciało mi się zaczynac od początku, więc sobie odpuściłem ten tytuł.
Skate 3- to samo co wyżej, grałem, zrobiłem sobie przerwę i nie mogłem później ogarnąc sterowania.
Fight Night 4- nie lubię grac w takie gry w singla. Hmm.. w sumie to w ogóle nie lubię, ale brat się upierał żeby kupic.
NfS Pro Street-
Heavenly Sword- dwa lata po premierze wrażenia nie robiło.
Władca Pierścieni: Podbój- to samo co Pro Street.
Gran Turismo 5- miała byc gra na 10, a wyszła na 6+, moje największe rozczarowanie na PS3.
Pod uwagę brałem jedynie gry na PS3. Na peceta nie pamiętam, zamierzchłe czasy.