Romę zawsze lubiłem, ale w ostatnich latach kojarzyli się jedynie z dostawaniem w piezdę 5-6 bramkami, szacun za prawie dotarcie do finału LM, jednej bramki zabrakło, not bad. Co do finału, jak chyba 90% widzów trzymam kciuki za Liverpool. Wygramy to, wierzę.
Girona i Leganes dały sobie radę, więc dlaczego Liverpoolowi miałoby się nie udać?