Obejrzałem Trzy billboardy i Manchester by the sea. Ten pierwszy fajny, drugi w sumie też. Trochę przeholowali z dziwnością niektórych bohaterów. Ten (pipi)a policjant z autyzmem z trzech billboardów to tak na serio?xd Ten babochłop też dużo nie lepszy, fajnie się oglądało, no ale bez przesady. Kilka zabawnych momentów i kilka poruszających, mimo tej całej dość irracjonalnej otoczki. Co do MbtS, to również ok się oglądało, ale żeby tym się jarać... Pierwsza połowa filmu dość nudna i nie pomagał odpychający główny bohater, później jak już się dowiedziałem dlaczego jest takim nędznym człowiekiem, to jakoś lepiej się oglądało. Poza irytującym przez połowę filmu Affleckiem i jeszcze bardziej w(pipi)iającym rudym bez duszy, znalazło się kilka zapadających w pamięć momentów
. No fajne filmy, ale że niby najlepsze? meh
I jeszcze Blade Runnera nowego obejrzałem, dla mnie sztosik. Zapewne znajdzie się pewna ilość osób dla których będzie to nudny film, ale mi siadło. Powolne prowadzenie akcji umiliły świetne zdjęcia i muzyka. Te dźwięki przypominały mi przygody z cudownym Hyper Light Drifter Z drugiej strony... postać Jareda, "rebelianci", ten cały "cud"... no nie wiem, nie mogli zamiast tego wymyślić czegoś fajnego?