Mam problem z jednym z bossów, a raczej miałem bo już tej gry nie mam ale cały czas męczy mnie ten boss. Chodzi mi o tego z którym musieliśmy się zmieżyć w Kosciele/Katedrze przechodząc żołnierzem (czy kim on tam był...). Generalnie wiem, że trzeba mu rozwalić język (wersja czerwona), to coś zwisające(?) (wersja niebieska i nie pamiętam co było z wersją zieloną (taki lewitujący kolo bez głowy). Po rozwaleniu owej części jego ciała promień za naszymi plecami przybliżał się a boss przywoływał sobie pomocników. No i tu już się blokowałem zabijałem natrętów a potem prółem do bossa i nic. Jak go pokonać?