No Milik jest bliski szczytu swoich możliwości a Teo to z każdym kolejnym meczem jak Mao Tse Tung przebija się przez rywali i będzie dalej zaliczał coraz lepsze kluby Europy (wątpię by nikt z większych klubów nie obserwował gry Polaka w Anderlechcie, na czym zapewne straci trener Dynama Kijów Andrij Rebrow, ale on o wartości tego zawodnika nie zdąży się dowiedzieć). On preferuje sposób gry, który w obliczu kokosowych umiejętności piłkarzy z Europy będzie z każdym kolejnym rokiem zyskał na znaczeniu - gra jak na szkolnym boisku, 3 rywali bierze ciebie w kleszcze a ty wykazujesz się sprytem (bardzo ważna cecha u piłkarza) robisz nieoczekiwany zwód i pakujesz piłkę do bramki.