na studiach działałem podobnie. Wkuwalem anatomie, fizjologie, kinezjologie i czasowo niestety bylem mocno ograniczony zważając ze nie mialem wowczas żadnej pracy (ZADNEJ!) bylem niejako zmuszony do kup, przejdź najlepiej na 100% i wymień za bezcen na nowe gorące tytule z Playstation 2. Teraz gdy mam 34 lata i kilka innych wydatków nie mniej ważnych jakos nie kalkuluje mi sie sprzedawanie za nic swojej kolekcji gier z PS2, PS3 czy Xbox One. Dorobilem sie czegos w zyciu i nie musze isc na jakies zgniłe układy. Dobre i bardzo dobre gry chyba bede składował do specjalnego plastikowego pudelka i w razie potrzeby gdy bede mial juz te 6 dych na karku wrócę do dawnych światów, pomysłów i bardzo milo spędzonych godzin przy danej grze. Zaliczyć to mozna jakis egzamin na studiach, ale gry wideo to dla mnie zbyt istotna sprawa w zyciu by od tak lekko raczka zegnac sie fizycznie z nimi.