Tak, Bojan, brawo, napisałem to, bo popatrzyłem tylko przez pryzmat samego siebie. Doobrze!
Po prostu gry muzyczne, to nadal i będą nadal casual games i dużo lepiej rozejdą się gry z piosenkami lajtowymi, powered by MTV and VIVA Polska, niż Slayery, Behemothy czy inne Cat Killers, gdzie jest milion nutek na sekundę a stopa napierdala szybciej, niż moja ręka podczas trzepania mustanga. Poza tym sama muzyka jest tylko i wyłącznie dla dużo mniejszej grupy osób.
Trzeba byłoby być kretynem marketingowym, aby taka gra wyszła. (Choć nie powiem, sam bym chętnie w to pograł)