Ja też właśnie nawalam na ng+ i jest troche masakra musze powiedziec
Co prawda bardzo sybko przeraszowałem do Anor Londo, ale już Ornstein i Smough wpieniali mnie maksymalnie
Następnie poleciałem do Gravelord Nito, również wesoło nie było, a juz nie mówiąc o tym, że po drodze praktycznie nikogo nei zabijałem, bo po prostu jest za ciężko (i za wolno)
A teraz się męcze z Four kings
No hardkor jest trzeba przyznać, (wg mnie)