(pipi)a, sprobowalem sobie wczoraj najazdy zrobic z jakimis randomami. Jedno wielkie nieporozumienie. Koles byl tak zesrany ze blokowal pozycje snajperska strzelajac do ludzi... z shotguna i stawiajac wieżę ognistą... zanim sie zrespiłem zdążyłem zrobić sobie kawę, kanapkę i wrócić do gry.
Nigdy (pipi)a więcej. Wracam do przeczesywania NYC solo.