SPOILERS
No i ja też właśnie ukończyłem MGS4 i nie ukrywam że w dużej mierze zgadzam się z Dahakiem. O ile system rozgrywki przeszedł olbrzymią ewolucję(na plus), to granie na nostalgii trochę w(pipi)iało. To coś jak te nowe filmy Dragon Ball gdzie za wszelką cenę trzeba wrzucić jak najwięcej postaci i żeby każda coś robiła.
Scenki zdecydowanie za długie. O ile w MGS2 czy 3 długich przerywników też było całkiem dużo, tak tutaj to przechodzi już ludzkie pojęcie. Szczególnie że większość to tak naprawdę "(pipi)enie" gdzie tylko 50 % dialogów jest naprawdę ważna do fabuły. Trochę też bolało że kilka ciekawych wątków (np. nieśmiertelność Vampa ) zostały rozwiązane słowem 'nanomachines".
Na minus także Beauty nad the Beast squadron, który prócz Screaming Mantis jakoś nie urzekał. Bossowie z 2 czy 3 o niebo lepsi.
Jak już wspominałem, gameplay świetny, z wisienką na torcie w postaci walki z Liquidem i epilogiem rozwiązującym większość pytań jakie miałem do serii, chociaż nie ukrywam że względem poprzedniczek 4ka przeszarżowała z fabułą i poziomem jej zapętlenia.
W skrócie, było dobrze, mogło być lepiej. Czekam na The Phantom Pain, a oczekiwanie osłodzi mi Revengance
MGS4 - 8-/10