W sumie, za czasów RTD (czyli 9ty i 10ty) to każdy odcinek był o czymś innym, a nagle odcinek-dwa przed zakończeniem sezonu okazywało się że jednak jest jakiś zły. W czasach 11ego wyglądało to znacznie lepiej, bo i w 5tym i 6tym sezonie był jeden spójny wątek (szczególnie w 5tym) co dawało wrażenie bardziej spójnej kompozycji.