mam ten problem z większością obecnych filmów które są mocno chwalone. Większość z nich opowiada dość proste historie z prostym przesłaniem gdzie po prostu otoczka jest tak mocno przestylizowana że ma dać ci poczucie ze oglądasz coś wow. Opowiadając historie, narracjom obecne filmy nie wychodzą ponad przeciętność czy nawet cieszą się ze swojej mierności bo nadrabiają spoko montażem. Taki Mad Max Fury Road to tez bardzo prosta historii, ale tam działa absolutnie wszystko inne. We wszystko wszędzie na raz działa efekt wow przez pierwsze 15 minut a potem jest ech, no niby spoko ale za mocne style over substance.
Creed 3 - czuć że B Jordan kocha anime :D. Sceny walki jak z Dragon Balla czy innego Naruto (w początkowych scenach rertrosepckcji młody Adonis ma plakat Uzumakiego w pokoju) które są wykorzystywane w taki sposób ze myślisz sobie "o, fajny zabieg". Dzięki temu nie miałem AŻ TAKIEGO wrażenia że oglądam Rockyego 3 :). No i ostatnia walka w filmie - bardzo ciekawie rozwiązana. A i trybuty dla anime bardzo fajne. 7/10.
Filip - bardzo spore zaskoczenie. Prócz przestylizowanych scen zagubienia bohatera to bardzo mocna pozycja. Jest tam trochę Tyramndwoskiego bohatera, buntującego się przeciw systemowi na swój sposób ale jest też fajniutki montaż i efektowne sceny! 7+/10