Pokusiłem się na konto osczędznościowe w mBank na początku roku które miało przez 3 miesiące mieć jakieś 7-8 % - niech będzie to konto X. Mam swoje default konto w mBank i tam już otwarte dwa inne konta oszczędnościowe które założyłem z 5 lat temu -nazwijmy je kontami Y i Z. No i mijają 3 miesiące, konto X ciagle oprocentowane 0.5% i promocja się nie nalicza, a aplikacja banku ciagle mówi "wpłacaj o 100 złotych więcej niż wypłacasz", co tez robiłem. Plus, na infolinii dowiedziałem się ze wszelkie oprocentowania promocyjne tycza się tylko tego konta X, żadnego innego.
Mija promocja, z konta żadnego zysku wiec zadzwoniłem na infolinie w celu reklamacji. Pani na infolinii mówi mi ze spełniałem wszystkie warunki promocji, reklamacja jest zasadna i bank jest mi krewny jakieś 700 złotych. Reklamacja pięknie napisana, bank po 2 tygodniach mi odpisuje "reklamacja jest bezzasadna bo wypłacał pan pieniądze z konta Y i Z (akurat kończyłem prace wykończeniowe w mieszkaniu)". Mial ktoś tak kiedyś? Ze bank nie naliczył promocji na jedno konto, bo wypłacało się z innego?