kurde, sam pracuje z ziomkami młodszymi o 3-4 lata którzy zarabiają 5-cyfrowe kwoty netto. Niektórzy z nich kupili mieszkania przed pandemią za gotówkę (z małą pomocą rodziców/wujków. Mowa tu o brakujących końcówkach raczej niż układ 50/50), ale samemu sobie nie wyobrażam. Tak jak wspominałem - sam w lipcu dwa lata temu zwiałem na wynajem bo dostałem dobrze płatną prace, mogłem zapłacić za wynajem plus odłożyć hajs. Ale jak w te wakacje wysłałem zapytania do deweloperów to xD.
Jedno mieszkanie które obserwowałem, a które kolega kupił za jakieś 300 kapci+, podrożało do niemal 430 tysięcy xD. No jo cię krynca, co za rynek. a trend raczej nie zmieni się, jak już to lekko pójdzie w dół, ale jak ktoś liczy na przeceny to niech nie zapomina że przy szybkiej sprzedaży mieszkania trzeba też podatek zapłacić :D. Nie wierzę w jakąś wielką wyprzedaż mieszkań. Cholera, jeden znajomy ze swoją dziewczyną szukają czegoś nowego i jest dość sporo ogłoszenie 'SPRZEDAM NOWE,WYREMONTOWANE MIESZKANIE" gdzie pośrednik mówi że od razu nieruchomość poszła na sprzedaż jak fachowiec powiedział "skończone). Tylko że wartość takiego mieszkania 70 metrów to 700k, plus miejsce do parkowania. Mówimy tutaj o Szczecinie. I nie, tytuł "Paryża północy" nie usprawiedliwia takich cen.