I ja byłem. I zobaczyłem strasznie nierówny film.
Bo wstęp jest mocny! Praca kamery podczas scen akcji jest świetna i cala tradycyjna "pre-opening action sequence" jest chyba najlepszą w Craigowskich Bondach. A dalej? A dalej jest tylko lepiej! Ogląda się to z przyjemnością i gęba się sama cieszy na cały wachlarz postaci w interakcji z Bondem który w tym filmie jest pół mitem pół legendą. I powrót Felixa fajny, i ekipa z MI6 jest spoko a Paloma (grana przez Anne de Armas) skradła moje serduszko setny raz. Tylko ten Rami taki słaby. Taki nijaki i mało angażujący. A ze cala intryga jest na nim oparta no to każdy moment gdy Safin się pojawia zwalnia film dramatycznie przez co zakończenie historii jest średnie, żeby nie powiedzieć słabe.
Plusy:
-Sceny akcji (początkową czy akcja w lesie :o!)
-Muzyka
-Drugi plan
-Craig który przechodzi przez wachlarz emocji tutaj
Minusy:
-Główny zły i jego intryga
-Niektóre niepotrzebne rozwiązania fabularne w celu podbicia stawek.
7-/10, lepszy niż Spectre gorszy niż Skyfall.