Powiem wam że rzadko kiedy ufam Hypeowi. Od niezliczonych bezpiecznych produkcji Marvela po mieszane jakościowo filmy od DC staram się nie dawać porwać emocjom i podchodzić w miarę neutralnie do nowych produkcji.
Aż tutaj pojawia się Mandalorian. Dzieło które nie jest wybitne, dzieło które nie redefiniuje gwiezdnej sagi na nowo ale robi coś więcej - pokazuje że Star Wars to nie tylko latanie z mieczami i galaktyczne bitwy wieńcząno niszczeniem kolejnej super broni. To też to co się dzieje na rubieżach tych gwiezdnych wydarzeń. I to w Mando jest chyba najlepsze - ot pojawia się kowboj, robi swoje i wychodzi. Schemat znany i lubiany przez każdego kto oglądał rano westerny w TV jednak posypany dobrze znanym fanom sci-fi sosem. Mando to jedno z większych serialowych zaskoczeń jak dla mnie w tym roku.