-
Postów
280 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez POL_SouL
-
Niestety sprawdziły sie moje przepowiednie, które zamieściłem w pierwszym moim poście w tym temacie. Gra okazała się jednak kucykiem jednego triku i po niestety dość krótkiej chwili wpada się w znużenie... Panowie developerzy mieli wszystko na tacy fabułe - oparta na bardzo dobrym anime, znane nazwiska - SL Jackson, Ron Perlman, Kelly HU, oprawę audio - RZA. Mieli to wszystko i miało wyjść im wszystko pięknie, ładnie i składnie...A wyszło jak zawsze - niespójny, niejadalny klops A gra podoba się na demku bo to demko kończy się na 15 wcześniej zanim popadniemy we wspomniane znużenie
-
Zdegustowany nieco po meczu 3 dni temu na POLISH FRONTLINE serwie moje uczucia co do grania z Polakami odżyły na nowo po wbicu się wczoraj na POLAND vs WORLD. Toż to była poezja Dobra zabawa i wodzirej BoDerek w tle. Moja żonka już się położyła, wszak godzina na nią wskazywała, toteż snajpując w Składzie Helghan miałem wyłączonego HS i wszystkie komentarze dolatywały z TV do mojej zaspanej małżonki i długo nie czekałem by zaczęła piać do poduszki. BoDerek: "Zakręciłem się jak ślimak starego na haczyk", "Kto mi strzelił w plecy z szotgana, ktoś za murkiem, nieważne znajdę go wszędzie", "Mam 3 granaty, mam 3 GRANATY to się teraz zabawimy" Wełna i Rydz87 pokazali wyższą szkołe fragowania. Klasa sama w sobie. Ja jestem zadowolony, że wraz z liderem klanu Z3RO (pozdro Ficu) nie odbiegaliśmy znacząco od reszty i ostatni jaki grałem tamtej pamiętnej nocy mecz (Radec) skończyliśmy na podium. Oby więcej takich ustawek. Pozdro_0 i do następnego... Best Regards 4: K_oP, ULPL, POL, HELL, ^T^, TMD
-
Wczoraj pograłem chwilę na POLISH FRONTLINE. Wyśrubowany poziom mnie jednak odrzucił. Większość ludu z POL gniotła. Pograłem bardziej dla wyczajenia sytuacji bo zazwyczaj wolę grać z gebelsami, senioritami czy żabojadami, bo przynajmniej mnie nie w(pipi)ia ich jazgot do HS, gdzie polacy cedzą nieraz niezłe kalapity rodem z bitwy pod grunwaldem co skutecznie mnie odstrasza. Szczególnie jak koleś do mnie podbija z szotem i pluje się: "leżysz szmato" - to coś tutaj nie halo? Nawet piwa z nim nie wychyliłem a on jak do znajomka. Spoko takie zasady potyczki online. Wracając jednak do cytowanego akapitu, to nie 10 s ale w ogóle stanie w miejsca bez dawania oznak ADHD jest dla ludzi z POL kampieniem, no bo jak można wytłumaczyć fakt że zapiżdżając przez pół wsi *(czyt. plac radec) by wbić się oprawcom do bazy od prawego górnego wejścia zastać wyłaniającego się zza winkla Wełnę częstującego mnie solą i śrutem z szotgana po czym wyrzucającego z siebie szyderczo: "Mam Cię kamperze" O_o. Nic to. Hail To The King. Niemniej jednak grało się z POL 'prawie' za(pipi)iaszczo ;P Do następnego... Pozdro_O
-
Heh, drugim Kysiem Kolumbem nie zostałeś, ale z własnego doświadczenia wiem jak ciężko się przegrywa. Tym bardziej, że dajesz z siebie wszystko, a tutaj 'je.bane szczęście' amatora wykańcza Cię jak zwykłego łacha raz po drugim. Zdarzyło mi się cisnąć padem, ale ostatnio tak się zamachnąłem chcąć uderzyć się padem w nogę, że trafiłem się w prawe jądro. Wk'urwienie plus omdlewający ból. Ciekawa kombinacja dla każdego "umiejącego przegrywać" Polaka. Od tego czasu grając w K2 jestem spokojny jak bombon, a i ratio sobie polepszyłem. Wniosek nasuwa się sam: Spokój i skupienie podczas gry zdziała wiele więcej niż toczenie piany z pyska po każdym fragu.
-
W samych grach doszukałem się parę patentów rujnujących mi psychikę, ale jako że kocham grać to zawsze mogę poczekać raz wtóry aż się npc wygada, a ja nie będę miał możliwości go 'przeskipować', przeboleję też fakt że gra narzuca mi moment save'owania bo to nieraz uratowało mi cenne minuty. Da się też zrozumieć, czemu w jrpg nie ma elementu powrotu do poprzednich lokacji po zostawiony przedmiot - bo nie na daremno jest unikatem, za którym trzeba się rozejrzeć w porę, a nie po przeczytaniu Walkthrough. Ale to co najbardziej wk'urwia mnie tak to je'bane rekalamy na początku gry, których ni w cholere nie da się przecyknąć i po raz tysięczny jestem zmuszony spuszczać się nad faktem, że gra chodzi na Havoku dopalana DTSem i stworzona została dzięki asyscie 20 innych publisherów. Toż to Commodore 64 po ustawnieniu testera szybciej odpalal gry Tyle ode mnie. Spuściłem trochę jadu. PS Nie wszystkie gry tak mają za co chwała developerom.
-
Czytałem, w angielskich magazynach, że fajny jest ten Residen Evil 4.5
-
Męczę teraz Killzone 2. I ze smutkiem przyznaję, że jeszcze nie liznąłem singla odkąd zacząłem w multi. Wzruszenie odbiera mi mowe, ale skoro singiel i tak ma 6h to wrócę do niego w przerwach
-
Pierwszy raz od dawna mnie coś tak zaintrygowało na tym forum . W końcu jakiś opozycjonista w morzu hurrapatriotycznych bzdetów i hardkorowych przesłanek. W to mi graj. Gdyby nie fakt, że jestem w klanie Z3RO to pewnie bym się do Was przyłączył panowe. Aczkolwiek będę miał Was na oku w razie rotacji. Od całej tej gonitwy za wirtualnymi pucharkami ludzie zapominają, że w naszym hobby zawsze było i będzie się rozchodziło o czysty niczym niezmącony FUN! Pozdrawiam Królów Popu. [Z3RO]POL_SouL oddaje hołd 8)
-
Postaci w K2, to zupełnie nowa jakość, a tekstury ostrzejsze w GoW2? Może masz kiepski telewizor, nie wnikam, ale grałem w obie gry w zasadzie bezpośrednio po sobie i GoW2 po prostu nie dotrzymuje w materii oprawy K2 kroku i co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Dlatego też nie wiem na jakiej podstawie napisałeś to powyżej, bo imo średnio to obiektywne. On to napisał bo wzór cnót wszelakich niejaki Zax z gejmonly tak napisał a on sie z tym bezsprzecznie zgadza. Oprócz tego grał w obie gry i wie, że K2 i GoW2 to to samo tylko na różnych konsolach. Trzeba przyznać, że teraz po takim wywodzie mam obiekcje, czy nie wywalić ps3 za okno na rzecz xbota i god of war 2, czy czego to miał być skrót (Gears of War ? - never heard of )
-
Wysłałęm tą ankietę, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi, że doszedła or sth. Trochę to wkurza bo tracę swój cenny czas na wypisywanie dziadostwa, a nawet 'pocałuj mnie w D...' w zamian nie dostałem. Foch
-
Ja przechodząc F3 najczęściej posiłkowałem się to stronę do lokalizacji poszczególnych miejscówek: http://planetfallout.gamespy.com/maps/1/Capital-Wasteland
-
Straszna posucha przed premierą killzone 2 pozostało mi pykać w Cuboida i Flower. Ciężkie jest życie gracza
-
Ale panowie spamem napierd***cie. Nie wsty Wam tak? Prywatę sobie na głównym urządzili. GDZIE GDZIE SIĘ PYTAM - w D*PIE. Okradł hardkorową babcie we wsi Pizdoklapice i szpan na forum :>
-
I kolejna ocena, tym razem od PSM3: Zalety: Mech suits; gratuitous body count, knives, proper 'next-gen' visuals Ogółem: Short and lacking context but action packed and technically dazzling - Nathan Irvine PSM3 Ocena: 88/100
-
Święte słowa. Łzy same cisną się na powieki i wzruszenie odbiera mowę, ale w końcu nie ma u ludzi zjawiska a'la - te "chodzące 'K' rozumiem, że to ty". Wybrednych mamy teraz 'znafców' i nic tylko czekać aż zaczną płakać, że woda po ustach panienki w Heavy Rain spływała jej niezgodnie z wskazówkami zegara i odchyleniem wiatru względem półkóli wschodnniej a parciem kretów grubych.
-
Widziałem grafikę z gameplaya i chociaż nie rozpładzałbym się nad tym jak David Jaffe na swoim blogu to faktycznie przyznam, że gra robi pozytywne, póki co mieszcące się i nie wychodzące poza arkany 'cuda graficzne'. Jest smacznie, ale apetyt jeszcze liczę nam zaoszczą. BTW Filmik widziałem z dvd dołączonego do PSW.
-
Dla 40 minut to wolę wziąść kąpiel. Jak mam wydać na to hajs to niech to niesie za sobą wartość co najmniej dłuższą od wspomnianych 40 minut bo inaczej uważam to za fajerwerki - robią wrażenie, wystrzeliły i rozświetliły niebo, ale po paru minutach po nic echo a w kabzie pusto. Sorry, no bonus.
-
Dla 'dziwek w klatkach tańczących', dla osób na cześć SONY szemrających, dla wszystkich tych tytułów ekskluzywnych niepojętych z paszczy MajkroSoftu wyjętych. Dla miłości od zarań dziejów i upodobań przywilejów, dla nas samych po ostatnie by graczom graCZE GRACZY za Pan Brat mieć zawsze. Amen.
-
Nie rozumiesz mnie. Ja mam już w to wbite i nie mam zamiaru doładowywać hajsu w grę, która skończy się nie wcześniej niż na 10 secie. Mam do sprzedania wszystkie talie jakie do tej pory zakupiłem, ale nie żałuję zakupu gry. Pokała mi, że nie wszystko złoto co się błyszczy i z kamerki ogólnie jestem zadowolony dołączonej do samej gry, ale czemu tylko z niej tego najstarsi górale nie wiedzą.
-
Najbardziej kaso-żerna gra obecnie. Ja na początku zachwycony całym hypem nad grą kupiłem ją oraz set 2 i wydałem w sumie 120 funtów na zestawy. By po czasie dać sobie spokój po odkryciu, że niczym przełomowym gra nie jest... BTW jak ktoś chce mam do sprzedania talie kart w tym 2 phantomy (fire i forest).
-
Wszelkiej maści gry muzyczne - nie widzę związku w pobudzaniu się sztucznym instrumentem w celu zaspokojenia swoich pro-wokalnych/basowych/gitarowych/etc zapędów. Co więcej, poczułbym się skompromitowany, że udająć podkład pod kolejny utwór Metallici staję się kimś kim nie jestem i zamiast tworzyć własną indywidualną muzykę, kopiuję poziom doświadczenia innych artystów tym samym pogrążając swoje gdzieś tam ukryte możliwości. Jak rzekł Al Pacino w filmie 'Adwokat Diabła' - "(...)próżność - mój ulubiony grzech." Rock Campy, Guitar Loosery i inne to tępiciele talentów IMHO.
-
Dobra, a teraz przyznaj się, że ściągnąłeś go z PSS tylko dla łatwych trofeów A tak poważnie, to zgadzam się z przedmówcą. Dodatkowo ściągnęłem 3 utwory udostępnione za pośrednictwem PSS z tematyki LiS i słucham ich podczas co 3-miesięcznej chandry. Koi zmysły. Jak sama gra - koi mnie.
-
Pięknie to ująłeś Old_Kyo i z chęcią przytoczę tą wypowiedź żonie, która ni cholery nie chce mi pozwolić kupić tego tytułu tłumacząc się, że będzie to samo w moim przypadku co z Flow, czyli pogram 2h i odstawię
-
Sprawa z 'Otyłą Księżniczką' ma się o tyle ciekawie, że premiera przesunięta jest między innymi przez bojkotujące ów tytuł kobiety czujące się dotknięte przez tematykę gry. Coś o cyniźmie i braku smaku mowa była. Wyemancypowały się niewiasty i teraz nie ma lekko...
-
Mam/miałem/mam ten sam kłopot z PoPem, więc wiem o czym kminisz, aż dziw bierze że producent sobie pozwala na takie niedopatrzenie. Albo uważa to za trendy? Kij z tym, chodzi w końcu o to by raz płytę wyciogniętą z pudełka już jej tam nie umieszczać bo miejsce rzeczonej od tej pory jest w napędzie konsolki (sic!).