Od siebie dodam, że jest to pierwszy numer, którego nie zakupiłem. Jakiś czas temu zorientowałem się, że zakup PE stał się pewnego rodzaju nawykiem - kupowałem pisemko, przeglądałem te parę interesujących mnie recenzji/artykułów, po czym odkładałem je na stos pozostałych extremów. Zmiany (nie zamierzam oceniać, czy na lepsze, czy może na gorsze) sprawiły, że już "nie pod drodze" mi z PE. I jak kiedyś "przesiadałem" się z N+ na PE właśnie, tak teraz wybieram "dziecko" Gulasha i spółki. Ktoś może mi zarzuć syndrom "białej chorągiewki", czy nawet zdradę marki, ale ja osobiście tak tego nie postrzegam - najzwyczajniej w świecie, w moim mniemaniu, lepiej pożytkuję to 10zł