eheheehehehehe to powodzenia ;D
chociaż nieno, racja, na każdego bossa to bessensu zwłaszcza że z niektórymi się bardzo fajnie walczy bronią białą[old hero albo tower knight], ale zdarzy ci siena pewno.
w shrine of storms idzie siekawał drogi do tego bossa, zabijasz jakieś szkieletory dla których jesteś na jeden-dwa strzały prakycznie do tego przed komnatą z bossem stoi czerwonooki szkieletor który potrafi dwoma strzałami załatwić nawet postać na wysokim levelu. Potem wchodzisz do komnaty z bossem - dostajsz jeden strzał kompletnie zdupy zanim się zorientujesz gdzie siedzi boss i zanim twoja postać sie otrzepie dostaje drugi strzał z jezyka(sic!) i leży.
Przejdziesz potem tą samą drogę jeszcze z dwa-trzy razy, jeszcze zginiesz z raz albo dwa po drodze i dwa razy od jednego strzału z języka od bossa to w koncu się wnerwisz, wyciagnesz ten łuk i go zabijesz strzałami co też wcale takie do końca bezpieczne nie jest.
ale w sumie większość się jednak da zabić mieczem/toporem/włócznią chyba tylko Adjudicatora zatłukłem strzałąmi a przy flamelurkerze pod koniec walki wykorzystałem to że boss sie zaciął na jakichś kościach. No i smoki da rade zabić chyba tylko z łuku.
Tak czy inaczej nie wyobrażam sobie żeby ta gra była łatwiejsza, cała satysfakcja z rozwijania postaci i zabijania trudniejszych bossów poszła by w cholere, mało która gra dała mi tyle radości z pokonania przeciwnika niz DS, jak położyłem Old Kinga Dorana na ng+ to prawie zwariowałem z radości[wcześniej mnie zabił z 5 razy] ;D
Heh, dowaliłeś do pieca
Łuk to potężny i śmiercionośny oręż. Dysponując Viscous Campound Long Bow, dopakowany stosowną zręcznością oraz White Arrows, możemy znacznie ułatwić sobie rozgrywkę. O ile zalecam używać łuku w walce z oponentami (jest to także najskuteczniejszy sposób na smoka - mylisz się jednak twierdząc, iż jedyny), to w walce z Boss'ami już bym odradzał. Abstrahując od tzw "kapy" - Armor Spider ustrzelony z prawej krawędzi przy wejściu, Maneater zza mgły, King Allant, Leechmonger, Maiden Astraea z dystansu - gdzie odbieracie sobie tym samym lwią część przyjemności z gry, podany przez Ciebie przykład walki Adjuticator'em to wręcz utrudnianie sobie rozgrywki. Stosując pewien skrót, dojście do Boss'a, nie zajmie Ci więcej niż 5 min (nie wiem czy wiesz, ale Czarnego Szkieletora z kataną, możesz po prostu ominąć). Będąc na miejscu, zamiast campić z góry, dużo bezpieczniej jest zejść na dół i unikając powolnych ciosów Grubasa, dziobać go w ranę, a gdy upadnie - wymierzyć kilka cięć (zalecam trzymać oręż dwurącz). Osobiście jest to drugi boss jakiego ubijam (od razu po Glucie).
Moje ulubione walki to pierwszy Vanguard oraz Flamelurker, gdzie nie fortel lecz opanowanie i cierpliwość są gwarancją sukcesu