O, wypraszam sobie. Salvation nie jest taki zły, jak powszechnie się sądzi - by było zabawniej, gro osób nań psioczy, a nierzadko mało kto z owego grona grał.
Jasne, do znakomitości także mu daleko, niemniej osobiście grało mi się w niego znacznie lepiej niż w takie End World.
Odpowiedz sobie (uczciwie) na jedno kluczowe pytanie:
Jaki Ci przyświecał cel, kiedy sięgałeś po Terminatora?
Reszta niech pozostanie milczeniem...
Nie dajmy się zwariować i nie dzielmy crap'ów na mniej crapiaste i bardziej crapiaste - crap jest crap'em i basta.
Terminator Salvation, to jedna z tych gier, w które asekuracyjnie zagrałem na innym koncie. Wystarczyło mi parę chwil by stwierdzić, że nie będę w to grał, nie ważne jak łatwo zdobyć platynę. Po 100% Mainichi Issho, obiecałem sobie, że już nigdy nie będę na siłę kompletował pucharków (domena Pucharowych Dziwek). Zszedłem z tej ścieżki i nie mam zamiaru wracać - gram dla frajdy a platynkę wbijam jedynie w tych grach, które w mojej ocenie zasługują na poświęcenie im stosownej ilości czasu.
Co do tematu, platyna w Dante's Inferno - "banau"