-
Postów
6 764 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez stoodio
-
Ogólnie poziom Very Hard dla sympatyka platformerów nie stanowi większego wyzwania - ostatni poziom bez śmierci to ~10 powtórzeń w moim przypadku Gorzej wypada nieco zbug'owane trofeum Ninja Master (udało mi się w końcu znaleźć 100% miejscówkę ) oraz absurdalne tworzenie :potter: 500 obiektów na jednej planszy. Pomimo tych niedociągnięć, w moich oczach Trine to obecnie najlepsza gra na PSS - baśniowy klimat okraszoną piękną oprawą, skakanie i główkowanie, elementy RPG - oto atuty tej pozycji, dla mnie 9+ a co
-
Przeciwnicy są twardsi (obrażenia/odporność) w ostatnim levelu P.S. Beznadziejny ten nowy spoiler - mało estetycznie tnie posta
-
Orientuj się na wszelkie dziury/wyrwy/skarpy - lwia część moich dead'ów to śmiertelny upadek... boli bardziej niż sejmitar wbity pod żebro
-
Kapitalna gra z beznadziejnym zestawem pucharków Jakoś od czasu niesławnych shard'ów w inFamous czerpię ogromną radość ze zbierania mniejszej ilości pierdółek. Podobnie jak w Batmanie, w Trine na spokojnie znajdziemy zielone flaszki czy skrzynie bez pomocy poradników - ot, wystarczy jeszcze raz przeszperać kapitalnie zaprojektowany poziom w którym brakuje nam czegoś do kompletu
-
No tak, duża część grających na azjatyckim imporcie z uwagi na trofea sięgnie kolejny raz po ten tytuł - czysty zysk dla Atlusa. Czego to nie zrobią dla $ - absurdalna sytuacja...
-
Dla mnie osobiście plejstejszonowe trofea to bardzo interesujące zjawisko socjologiczne (kij, który ma więcej niż 2 strony medalu), którym bynajmniej nie param się tylko od strony naukowej Wraz z liczbami i rankingami zrodziła się wirtualna rywalizacja, walka o złote kalesony Konkurencja nierzadko popycha słabszych/leniwych do pokonywania przeszkody "drogą na skróty", co gorsze rodzi także patologię - oto Gracz katuje się jakąś grą/czynnością która nie sprawia mu najmniejszej przyjemności. Ba! Nierzadko ta gra/czynność doprowadza go do szału, jednakże determinacja wynikająca z chęci/potrzeby awansu na wirtualnej tabeli wyników jest silniejsza. Twórcy gier mają świadomość tego procederu - powstają takie potworki jak Terminator Salvation, Hannah Montana czy Ice Age - gry przeciętne a nawet słabe, wyróżniające jedynie "łatwą platyną" mają szansę zdobyć większą rzeszę nabywców. Oczywiście uprościłem, motywacje są różne - jednym "platyna" wpada bez trudu - przy okazji, drudzy muszą uciekać się do "gliczy", "czitów" czy też angażowania brata czy siostry w "wielką sprawę", tak było jest i będzie - albo się w to bawisz (na miarę swoich możliwości oraz zgodnie z własnym sumieniem) albo olewasz P.S. nie mam zamiaru nikogo oceniać, gdyż sam mam 100% w Mainichi Issyo ale w przeciwieństwie do takiego Uncharted czy BioShock'a cholernie żałuję straconego czasu, który mogłem poświęcić Dziewczynie, nauce czy też szczotkowaniu zębów
-
No i przeszedłem - ostatnia walka troszkę dała mi się we znaki ale to ze zmęczenia raczej Finał daje radę, niezwykle solidna, intensywna oraz satysfakcjonująca pozycja - mocna 9ka Jutro złamię Enigmę (pozostało mi ~10 pierdółek) i jak starczy czasu to sprawdzę czelendże. P.S. POLECAM...
-
Nie przejmuj się takimi "stratami", niedawno przepadło mi <100k souls No risk - no fun Bodajże po drugiej stronie, pod koniec etapu powinienes mieć oczyszczony cały poziom - wtedy wszystko staje się jasne. Łuk -> L1
-
No właśnie w takim przypadku widzę zastosowanie dla owej mapki (oszczędzi frustracji jakiej może przysporzyć zbieranie shard'ów w inFamous np ;P).
-
Trine - Batman zdeklasowany
-
Istny masterpiece jak dla mnie - baśniowy klimat, zbieractwo, główkowanie, solidna fizyka Zasiadłem do konsoli na Batmana ale zapuściłem sobie z ciekawości Trine - wsiąkłem na półtorej godzinki
-
Przesada z tą pestką, platyny są różne - niektóre wymagają kupy czasu inne szczęścia ale w większości wystarczy tylko przysiąść na dłużej przy danym tytule, poznać go dobrze a nie od razu przesiadać się na kolejną grę
-
Kk, przesadziłem - niefortunnie użyłem słowa "żadnego", ale znając już pozycję części znaku zapytania, wystarczy się już tylko dobrze ustawić Bez fałszywej skromności powiem, że bardzo dobrze radziłem sobie z zagadkami nie posiadając mapy, teraz to już tylko formalność - sprawdzam położenie, zapitalam na miejsce, parę sekund na rekonesans... next!
-
Takie zadymy jak ta przed uziemieniem stanowią esencję tej gry Uwielbiam jak system walki karci gracza za mash'owanie oraz głupotę a nagradza za spokój i opanowanie P.S. Jeszcze jedna myśl odnośnie zagadek/znajdziek - z mapą Riddler'a nie stanowią już żadnego wyzwania
-
No toś przepadł
-
Jak na ironię ten typ zagadek najbardziej przypadł mi od gustu Dodam jeszcze, że nie zamierzam korzystać z guide'ow czy innych "fuck'ów" - sprawa honoru Jak na razie Hard jest jedynym słusznym poziomem - przyznam jednak, że rozpuszczony Normalem, miałem trochę problemów z nieco niesfornym Bane'm. Słusznie prawiliście - system walki można docenić dopiero na "najwyższym" - akcja w Main Hall, gdzie walczymy z 10 zbirami na raz daje radę, pod wpływem adrenaliny wpadłem w trans - widziałem wszystko jakby w zwolnionym tempie - "karki" nie miały szans
-
Już ganiam na hardzie - teraz to rozumiem, zupełnie inna walka P.S.
-
W oczekiwaniu na patch'a 1.13 zapitalam sobie w DII na hc
-
No to pojechałeś mi po ambicji Nic to, opitolę obiad i zacznę do nowa na najwyższym
-
Abstrahując już od tego, że to demo itp - zachowanie bramkarzy jest absurdalne, przynajmniej jedna bramka na mecz to jakaś kuriozalna sytuacja (a to "górny trójkąt" przelobował golkipera, a to odjął nogę z miejsca w które akurat zmierzała piłka, a to futbolówka odbiła się od obojczyka bramkarza i dostając dziwnej rotacji wpadła do bramki...etc). Wkurza to jak cholera, ale czekam na pełną wersję. P.S. Torres jest genialny - mając piłkę na wysokości 50cm, podeszwą stopy odbił ją od podłoża lobując w ten sposób Valdes'a
-
Dobrze zrobiłem, że zacząłem grać na normalu, czy to strata czasu (jak na razie wyrwałem dosłownie parę hitów)? P.S. zagadki E. Nigmy to bardzo fajny patent
-
Mówisz - masz P.S. brak karty