Skorzystałem ze skrótu z 1-4, tam jest zawsze typek. Przedzierałem się przez dżunglę, gdzie łatwiej mi było uśpić/uziemić "pomocnika" (dobre są takie "dołki" - biega w kółko i wali w kimę) i go, go, go do wyjścia. Spokojnie ponad 100 prób i pykło...
Złoty klucz przy tym randomowym chaosie to pryszcz.
Potem się okazało, że