
Treść opublikowana przez stoodio
-
Zakupy growe!
Popelnilem ten sam blad co ty swojego czasu - niestety gry retro nie nadaja sie na tak duze ekrany. Pozbylem sie 32 calowej lochy i dzialam na 21' trinitronie - komfort grania wzrosl diametralnie.
-
Wrzuć screena
Sprawdź ten dodatek, bo jest naprawdę mądrze zrobiony przez prawdziwych fanów Heroesów (nie to co ta cepelia WoG).
-
Wrzuć screena
Kampania Horn of the Abyss:
-
Dragon Quest XI
Gra jest naprawdę długaśna - idealna do przegryzienia czymś mniejszym (osobiście jako przerywnik stosuję DB FighterZ oraz Hellblade'a). Odpalamy coś na odskocznie po głównym wątku i wracamy głodni przygody do postgame'a. Dla mnie to gra roku
-
Dragon Quest XI
Zakładam, że nie grasz na mocnych kreaturach? Wyjdź z miasta i poświęć chwilę na dobicie poziomu (w okolicy Gallopolis można spotkać metalowe żelki).
-
Dragon Quest XI
Masz zaplon. dałn: idź, rozgrzeb kolejne tematy filmikami sprzed kilku miesięcy
-
Zakupy growe!
No nie bardzo, jest ogromna różnica między pękatym pudłem wypchanym opasłymi instrukcjami, mapami, podkładkami pod mysz czy t-shirtami a zwykłym casem z płytą czy samym kodem. Na konsolach nie mieliśmy tego typ dobrodziejstw. Teraz się to wszystko wypaczyło i mamy różne edycje limitowane/kolekcjonerskie itp. Przypominam, że te pudła to były standardowe wydania w standardowej cenie. Kiedyś wrzucałem, ale jak tylko odwiedzę dom rodzinny, to pstryknę coś świeżego.
-
Zakupy growe!
Ja uwielbiam te wydania - samego Diablo mam chyba ze 4-5 różnych boxów. To były dobre czasy, dzisiejsze wydania gier na PC to istna kpina.
-
Zakupy growe!
Pokazałbyś te tłuściutkie pudła na PC w odpowiednim dziale.
-
Zakupy growe!
Ile dałeś za DC?
-
Fallout 76
Recenzja z Pixela jest naprawdę fatalna... Trzeba jednak dodać, że w tym samym numerze Voyager wziął pod lupę F4 i z chirurgiczną precyzją opisał fenomen bethesdowych falałtów (w skrócie: kawał gównianego kodu, okraszony miałką fabułą, którego siłą drzemie jedynie w kultowym postapokaliptycznym settingu).
-
Dragon Quest XI
@estel Heh, ja akurat na odwrót - zawsze uwielbiałem w jRPGach grzebanie w ekwipunku, eksperymentowanie z umiejętnościami, zdobywanie przedwcześnie mocnych fantów. Obaj szukaliśmy czegoś zupełnie innego, a bawimy się przednio przy DQXI. Ciekawe.
-
Dragon Quest XI
Całkiem twardy był ten kurczak: Natomiast to starcie w Gondolii ukazało braki w poziomach drużyny (mało HP): Zobaczymy, co dzisiaj napatoczy mi się pod klingę
-
Dragon Quest XI
Znalazłem chwilę, aby rozpocząć trzeci akt i jetem zaintrygowany, jak historia się potoczy. Miło było wziąć odwet na tym pajacu: Minę miał nietęgą, jak MC mu się postawił. Konfrontacja z kolejnym bossem też była miłym zaskoczeniem: Dziwne, że takie wydarzenia pozostawiono na postgame - czekam na więcej.
-
Fallout 76
Stealth boy - dobra rzecz.
-
Fallout 76
Też pykam, mam już 30h. Za(pipi)ista jest ta gierka - najlepszy fallout od czasów 2ki.
-
Dragon Quest XI
95h na liczniku, 44lvl MC i podstawowa gra ukończona. Trzech ostatnich bossów ubiłem za pierwszym razem, finałowy szef padł za drugim (przy pierwszym podejściu doszedłem do 1/3 drugiej fazy). Tym samym dowiodłem, że gra nie wymaga żadnego grindu. Znajomość skilli/ekwipunku oraz stosowna reakcja na ruchy bossa wystarczy. Co do samej gry - dla mnie jRPG generacji i jedno z lepszych growych doświadczeń tego roku. Lubię ten styl, ten system i tę całą otoczkę. Do tego nieco mroczniejsza fabuła niż dotychczas i jestem kupiony. Największy dla mnie minus to jakość muzyki, zwłaszcza jak już się usłyszy symfoniczne aranżacje: Miałem sięgnąć po jakiś ostatni hit dla odskoczni (czeka ciągle GoW, Spidey, RDR2), ale chyba najpierw sprawdzę, co takiego czeka mnie w postagame
-
Dragon Quest XI
Dostaniesz ingame trophy (accolade), które jest do niczego niepotrzebne.
-
Fallout 76
Masz w ogóle świadomość, że zarówno Skyrim jak i Fallouty od Bethesdy to... RPGi? Dobra fabuła, spójny wiarygodny świat oraz ciekawe dialogi by tym "dziełom" krzywdy nie wyrządziły.
-
Dragon Quest XI
Przebijam: Wpadło na Metal Mode
- Bloodborne
-
Wrzuć screena
Dzisiaj przyszło z zagramanicy: Najlepszy God of War
-
Dragon Quest XI
Bossowie nie maja nic, ale warto oskubac rzadkie stworki. Ja przez cala gre uzywalem steala - zawsze to jakies dodatkowe itemy z regularnych potyczek.
-
Dragon Quest XI
Jak najbardziej porównanie jest słuszne, jeśli przyjmiemy, że dubbing DQ w ma korzystny wpływ na rozgrywkę tak samo jak licencje w PESie. Postrzeganie ich braku jako atutu jest objawem skrajnego fanbojstwa. Świadomie czy nie pewne rozwiązania mogą być nietrafione. Gra jest skierowana także na rynek zachodni, gdzie jednak zdecydowano się dodać dubbing. Nie obraziłbym się gdyby poszli tym samym tropem i wyeliminowali pomniejsze archaizmy, usprawniając tym samym rozgrywkę. Zadaj sobie pytanie - czy Dragon Quest nadal pozostanie Dragon Questem, jeśli protagonista przemówiłby ludzkim głosem? No właśnie...
-
Dragon Quest XI
Poważnym błędem było upośledzenie podstawowego poziomu trudności przez co masę ludzi gra bez najmniejszego wyzwania. Jeśli chcieli już ułatwić grę dla mas, to można było dodać opozycyjny tryb do Draconian Quest - parę opcji dla niedzielnego gracza (Super Weak Monsters). Jest to istotny problem, bo na domyślnych ustawieniach sama rozgrywka bardzo traci, przez co najzwyczajniej w świecie szybko nuży. Co do lamentów - pisanie podobnych bredni wystawia świadectwo autorowi i dyskwalifikuje jego opinie w jakiejkolwiek dyskusji. Ja rozumiem, że wiele rzeczy nie zagrało (lista grzeszków jest długa i była maglowana wiele razy w tym temacie), ale nadal jest to solidny jRPG, o którego w dzisiejszych czasach nie łatwo. Daleki jestem od skrajnych opinii, że np. brak dubbingu to ukłon w stronę fanów oldschoolu (podobna bzdurę słyszałem o braku licencji w PESie - "ot, urok serii XD"). Bawi mnie jednak ocenianie gry poprzez pryzmat wyimaginowanych oczekiwania i hype'u - sami sobie jesteście winni i ten problem jest w was nie w samej grze. Czy Dragon Quest XI jest mesjaszem, grą idealną, killerem 10/10? W mojej ocenie nie (irytujące archaizmy, nieco przeciągnięty wątek po 1 akcie oparty na recyklingu, najgorsza oprawa dźwiękowa w serii) co nie zmienia faktu, że bawiłem się przy niej znakomicie i za parę lat chętnie powrócę do świata żelków oraz puff-puff przy okazji nowej odsłony