-
Postów
6 764 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez stoodio
-
Zacząłem przejście (Claire A) bez leczenia/skrzyni/14000 - pamięta ktoś może, ile miał kroków po pierwszym oupszczeniu posterunku?
-
Bardzo trudno nie odnieść wrażenia, że motywuje cię zwykłe jątrzenie. W tym "oceanie podniecenia", który cię tak irytuje, niejednokrotnie pojawia się krytyka. Twoje zarzuty natomiast są, przepraszam za wyrażenie, wygrzebane z najciemniejszej otchłani odbytnicy, albo mają miejsce tylko i wyłącznie w twojej głowie. Naginasz fakty, wyolbrzymiasz, przytaczasz błędy, które są wynikiem twoich nielogicznych czynów jedynie w imię zwykłego czepialstwa.
-
Heh, cały Borubar - tak gotuje się tutaj i mam wypieki. Ciekaw byłem po prostu, czy to jest faktyczny problem - ale jak to masz w zwyczaju po prost podczepiłeś się pod lament i wyolbrzymiasz. @milan a to przepraszam, coś źle przeczytałem
-
Czy zanim Berion wspomniał o tak poważnym dla was problemie z tym filtrem, zwróciłeś wcześniej na niego uwagę w tym temacie? @Berion sugerujesz, że Tyrant stał cichutko za drzwiami i czekał, aż wlecisz na jego gonga? Bez jaj. Gra podsuwa twoim uszom jego lokalizację, naprawdę ciężko (jeśli w ogóle to możliwe) nie zauważyć, że się zbliża - wspomniane tuptanie oraz waga, uwaga... muzyka).
-
??? Nie ma w grze takich sytuacji - jeśli piszesz o Tyrancie, to na Bozie - nie słyszysz walących o podłogę obcasów, naprawdę nie możesz zlokalizować dwumetrowego kloca idącego ci na przeciw? Obawiam się, że te "bardzo poważne wady" wynikają z twojego nastawienia i dziwnego podejścia do rozgrywki. Czy choć raz przywołałeś problem tego nieszczęsnego filtra w temacie RE2?
-
Dobrze rozumiem, że jesteś ortodoksyjnym fanem klasycznej dwójki zamkniętym na jakiekolwiek zmiany? Ja to widzę następująco: 1. Zabrali krew (dla mnie dobra zmiana - nie możesz być pewien, czy truchło zdechło - wzmaga to element survivalu): minus; 2. Tyrant jest mniej przewidywalny i nie rzuca już elementów broni (stracił tym samym istotny element swojego jestestwa - kolekcjonerskie zacięcie): minus; 3. Zabrali muzykę (na wzór Soulsów mi to pasowało, delektowałem się odgłosami otoczenia - wszelkimi szmerami, sapaniami etc.): minus; 4. Przemodelowali system extrasów: minus; 5. Dodali jakiś tam filtr, na który nie wiedzieć czemu jesteś nabzdyczony XD: minus; 6. No i gwóźdź do trumny - niesławny celownik (nie wiem, czy dorabiam ideologię - po prostu przymierzenie wymaga odrobiny czasu, nagradza nas natomiast maksymalnymi obrażeniami oraz możliwością krytyka): minus! Gra ma swoje wady - o czym sam wspomniałem, ale wybacz - litania grzeszków wymienionych przez ciebie utwierdza mnie w tezie z pierwszego zdania.
-
Heh dobre. Jeśli masz jakieś poczucie elitarności, to cie zasmucę - to forum tworzy ponad 40k użytkowników, jest to cały przekrój wszelkiej maści userów, także tego... Każdy ma swoją opinie, jasna sprawa - jednakże pytanie brzmi: ile trzeba złej woli, żeby wrzucać te grę do wora z produkcjami borykającymi się z poważnymi problemami vide Mafia 3, No Man Sky, ME Andromeda (szczególnie widząc, z jakiego dołka seria się wygrzebała). Ale zaraz, zaraz "moim IMO obiektywnym zdaniem", taki Fallout 76 to gra 10/10, bo się przednio bawiłem - handluj z tym.
-
"Niezła", "przeciętna", "średnia" - nazwij to jak chcesz. Fakty są takie, że w obecnych czasach (czy tego chcemy czy nie) w oczach mas to gra nieudana.
-
Zdumiewające, że stanowi to dla ciebie problem na easy. Dla mnie to bardzo dobra zmiana, choć spowodowała pewne zachwianie balansu w rozgrywce - oto standardowy zombie jest najgroźniejszym przeciwnikiem (mutanty, leśne dziadki czy lickery są banalne do ominięcia, a już te ostatnie to szczególnie wywołują uśmiech politowania, bo ich zasadzki są śmieszne a drzwi stanowią barierę nie do przebycia). Znów - na easy musi być pocieszny, na HC coś tam poprzeszkadza i tyle. In Nemesis we trust. Z jednej strony zgoda - zawartości jest mało, zwłaszcza jak się sprawdzi rozczarowjące 2nd Run. Z drugiej mi osobiście zegary pokazały jakieś 13h, z powtórzeniami będzie spokojnie 20h - dla mnie to dobry wynik, biorąc pod uwagę intensywność rozgrywki. Muzyki nie ma, to fakt - raczej jest to świadomy zabieg twórców, dlatego jest opcja wlączenia oryginalnego udźwiękowienia (chociaż żądanie kasy za tę pierdołę to dla mnie zbroja dla konia). Poza celownikiem, nic z tego nie rozumiem. Sam celownik to za(pipi)isty zabieg - dokładniejsze przymierzenia wymaga czasu i mocnych nerwów, a ten brzydal już do ciebie pędzi. W efekcie pękasz, strzelasz na pałę i pudłujesz. Gracz sam sobie jest winien - uwielbiam takie rozwiązania To już jest zwykła bzdura. Swoją oceną raczej sobie wystawisz świadectwo niż samej grze. Dla wielu nie jest to 10/10, ale w obecnych czasach "szóstka" to gra przeciętna. Ja sam mam parę problemów z RE2, ale potrafię dostrzec serce oraz rozum włożone w te produkcje (zwłaszcza po tej równi pochyłej od części piątej).
-
Ciekaw jestem kolejnego wyniku czasowego - ile dokładnie udaje się urwać tym celowaniem.
-
Gram Claire B i jestem rozczarowany rozwiązaniami zastosowanymi w tej ścieżce. Myślałem, że te scenariusze mają się uzupełniać, a wychodzi na to, że to są zupełnie alternatywne warianty wydarzeń (jakby poczynania Leona nie miały w ogóle miejsca). Nieźle też zamuliłem, bo nie otworzyłem zasuwki na lewo od drzwi z sercem - musiałem lecieć przez te zastępy zombie/lickerów z Tyrantem na plecach. Na szczęście się udało... Pojawił mi się też nieprzyjemny bug - kilkukrotnie strzelając z dalszej odległości do zombie, gra nie rejestrowała obrażeń - strzał w głowę i nic, musiałem podejść bliżej.
-
Wreszcie odrobina czasu i ukończyłem: Straszna lipa, że brakuje jakichś statystyk - celności, liczby ubitych wrogów, etc. Zawsze lubiłem takie cyferki. No i oczywiście to czego się obawiałem (stan sprzed ostatniej walki): Nie użyłem masy stuffu - zastanawiam się, czy da się ubić wszystko. Może sprawdzę przy kolejnym podejściu.
-
Nie ma zadnego błędu.
-
Po aktywacji ogona człowiek dostaje małpiego rozumu i zazwyczaj kończy się to zgonem. Jeśli jednak zapoznamy się z zachowaniem wesołego kapelusznika, to nie stanowi on najmniejszego zagrożenia (głupotą jest fakt, że typ nie może wejść do pewnych pomieszczeń). Odpowiednio się przygotowując, nawet nas nie draśnie - dla mnie jedynie losówką było wyjście z wieży zegarowej, bo nie wiadomo, gdzie dryblas jest i czy akurat nie wyjdzie nam na przeciw w jakimś wąskim pomieszczeniu.
-
Ja właśnie kończę kanały - używam tylko Matildy oraz noża, reszta leży w skrzyni (proch, herby, granaty jeszcze nietknięte). Pewnie lwia część stuffu nie zostanie wykorzystana (jak deski, które zamiast ozdobić okna, kiszą się na dnie skrzyni).
-
Wlasnie tam teraz grasuje. Nie wiem, czy to bug czy cus, ale ja tam wchodze po cichu, zblizam sie do lickera i wychodze. Za kazdym razem bestia opuszcza korytarz (zmienia lokalizacje na okolice zbrojowni). Robie to na spokojnie przed "aktywacja" pogoni i w efekcie mam tam pusty korytarz (zombie wlazacy przez okno wczesniej zlikwidowany).
-
Parę postów temu chwaliłem się, że do tej pory wszystko zebrałem... Sprawdzam mapkę i okazuje się, że nie byłem w jednym pomieszczeniu (dowiedziałem się, że po wizycie w nim uzyskam dostęp do trzeciej broni ). No nic - trzeba będzie jeszcze raz pobawić się z olbrzymem w kotka i myszkę. Nie wiem, jak to zrobili, ale powtarzanie etapów w ogóle mnie nie nudzi i już zacieram ręce na to, co po kolei zlikwiduję/zbiorę
-
Nie mam obecnie za dużo czasu na granie (~4h) na liczniku, dopiero co pozbyłem się dwumetrowego ogona. Chyba nauczyłem się grać - skrzynia pęka od zasobów, praktycznie wszystko co mogłem zebrać zebrałem. Wielką radochę sprawia planowanie czyszczenia danego pokoju: który zombie jest kluczowy do usunięcia, którego można ominąć etc. 7 zapisów za mną (gram asekuracyjnie), wcielam się właśnie w Adę - jest grubo
-
Ma ktos wersje deluxe, warto to wziac?
-
Jak na zdechłe bezmyślne truchła to te zombie potrafią zaskakująco dobrze odcinać drogę ucieczki. Capcom świadomie lub nie obdarzył ich lepszą AI niż w wiekszości dzisiejszych produkcji
-
Pierwszy raz w życiu mam realny problem z zasobami w grze. Szapoba, Capcom
-
Czyszczenie nic nie da - jest po prostu wyrobiony.
-
Ojenysiu, jaka potyczka Prawdziwy potwór, który w jednej kolejce za każdym razem ubijał mi wyjściową czwórkę. Niestety dla kreatury rozkminiłem system na czynniki pierwsze i na 49 poziomie ubiłem tę gadzinę: Za(pipi)isty turowy jRPG, powiadam wam
-
Ktoś tam deprecjonował system walki jedenastego Dragon Questa... Otóż jestem po zabójczej batalii z pewnym morskim bossem, dotychczasowa strategia i dobór umiejętności zdawały się na nic (nawet nie dobijałem do pomarańczowego koloru). Postanowiłem przemodelować całkowicie podstawową czwórkę, dobrać odpowiednie Pepy - efekt? Pierwsze podejście po przerwie i walka całkowicie pod kontrolą. Mnogość zestawień skilli, ekwipunku oraz specjalnych ataków dają takie pole do popisu, że chyba naprawdę nikt nie powstrzyma mojej drużyny. Obecnie 49 poziom mojego hipka i powoli zbliżam się do końca przygody...
-
WoGa odradzam, chyba że już ograłeś dosłownie wszystko i jakimś cudem jeszcze ci mało Heroesów. Zalecam natomiast HD moda - masa poprawek, dzięki którym gra się naprawdę komfortowo w tę blisko 20 letnią () grę.