95h na liczniku, 44lvl MC i podstawowa gra ukończona. Trzech ostatnich bossów ubiłem za pierwszym razem, finałowy szef padł za drugim (przy pierwszym podejściu doszedłem do 1/3 drugiej fazy). Tym samym dowiodłem, że gra nie wymaga żadnego grindu. Znajomość skilli/ekwipunku oraz stosowna reakcja na ruchy bossa wystarczy.
Co do samej gry - dla mnie jRPG generacji i jedno z lepszych growych doświadczeń tego roku. Lubię ten styl, ten system i tę całą otoczkę. Do tego nieco mroczniejsza fabuła niż dotychczas i jestem kupiony. Największy dla mnie minus to jakość muzyki, zwłaszcza jak już się usłyszy symfoniczne aranżacje:
Miałem sięgnąć po jakiś ostatni hit dla odskoczni (czeka ciągle GoW, Spidey, RDR2), ale chyba najpierw sprawdzę, co takiego czeka mnie w postagame