Up: ja polecam najwyższy (przetrwanie), wtedy kilku przeciwników sprawia problem, trzeba używać VATSa i kombinować, a jak już spotkasz większą bestię, to naprawdę robi się ciekawie
to jest mocno wkurzające i było też w poprzednich 2 falloutach
o ile skyrim ma też mase wad (takich samych jak reszta gier bethesdy) to tam przynajmniej otwieranie zamków (swoją drogą identyczne mechanicznie jak w F4) nie dawało tych głupich ograniczeń że jak nie masz "advenced" to w ogole nie zrobisz. wielokrotnie jak miałem jakąś skrzynie "master" w skyrimie mając średnio zaawansowany lockpick poświęciłem na to 5 a nawet 15 minut (i z 10 wytrychów), i kilka loadingów ale w końcu otwierałem nawet zamki "master" i to było ok. a teraz jak nie mam perka to nawet sie nie moge pobawić. ma to wyraźny związek z założeniami co do działania perków i z koniecznością wracania do niektórych rzeczy (widać to już w valut 111 gdy znajdujemy "skrzynie" z zamkiem "master" i postać mówi "jeszcze po ciebie wroce"). no dobrze ten zamysł ma jakiś sens, ale jest zarazem mocno wkurzający. ja już wole pofarmić 15 minut otwierania jednego zamka niż pamiętać że 10 godzin wcześniej widziałem zamek "advenced" i skoro teraz zdobyłem perka to musze tam wrócić
Mylisz się - w F3/NV miałeś te progi 50,75 (etc.), i jeśli miałem lockpick na załóżmy 42, to po założeniu magicznej czapki i naszprycowaniu się narkotykiem z powodzeniem mogłem zmierzyć się z zamkiem 50, a nawet 75 (stosowne pisemku). W F4 decydując się na 'klasę' złodzieja, bez wymaganego poziomu nic nie zdziałam (wspomniane kilka zamków z początku gry*).
* - ten w krypcie to co innego, bo kryje zapewne jakąś mocna broń (od razu przypomniał mi się boozar w Toxic Caves w F2 )
Jeszcze z tego co mi się przypomniało z wczorajszej rozgrywki:
- fajny patent z radiacją skracającą pasek życia;
- kapitalny daimosowy pomysł z Power Armorem nie do końca dopracowany (skradanie się jako 2 metrowy mech);
- spowolnienie w VATSie zamiast całkowitej pauzy na plus;
- 40 minut na stworzenie w miarę nie brzydkiej kobitki i czar prysł, gdy pierwszy raz otworzyła gębę (wygląda jak retard)