-
Postów
6 765 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez stoodio
-
Teraz właśnie zgłębiam temat, uważając na spoilery i chyba nie będzie tak źle (domena światła* dla wyznawcy Shar nie ma najmniejszego sensu fabularnie, ale gra podobno "widzi" ją i "traktuje" po staremu). * - gameplayowi to z kolei istny must-pick
-
Bardzo liberalne podejście do wszystkiego mają w tym Larianie z tego co widzę. Rozumiem reset protagonisty - ot sprawdzimy sobie różne opcje bez konieczności nowego startu (sam skorzystałem, zmieniając łotrzyka na maga), ale dla mnie gmeranie w drużynie to już za dużo. Są jacy są ze wszystkimi plusami i minusami - taki podstarzały Keldorn z niską zręcznością, kruchy Haer'Dalis czy przygłupi MInsc mieli swój urok (poza tym od tego są przedmioty, żeby nieco wyprostować te niedostatki). Jedno jest pewne - kompania jest niezwykle barwna i różnorodna, za co należą się ogromne brawa.
-
Zdziwiła mnie właśnie możliwość resetu kompanii, bo przecież po coś twórcy wykreowali ją tak a nie inaczej. Kusi, żeby zrobić z każdego koksa (ważne cechy max resztę olać), ale pierwsze przejście zostawiam sobie klasycznymi postaciami (podobno przepadają opcje dialogowe i się traci roleplayowo w przypadku zmian klasowych).
-
Oj to koniecznie sprawdź to: GREAT WEAPON MASTER dla wojaka SHARPSHOOTER dla snajpera
-
Te dodatkowe obrażenia przy obniżeniu szansy na trafienie są świetne - bardzo łatwo można zniwelować karę a 10dmg więcej to jest obecnie gamechanger (do tego dodatkowe profity w postaci bonusowego ataku w zwarciu oraz niwelacja kar wynikających z wysokości dla łucznika) 4 vs 10 nie wygląda już tak strasznie. Średnio mi się sprawdza na razie feat Lucky, ale chyba wszystko rozchodzi się o tytułowe szczęście, a raczej jego brak w moim przypadku
-
Też tam wczoraj właśnie byłem. Łucznik kosił z wysokości, a wojownik w zwarciu kładł hurtowo wroga trupem. Przedmioty też się zaczęły robić ciekawe - dużo warunkowych efektów, które fajnie współgrają. Dobre przygotowanie pod atak daje ogromną satysfakcje.
-
Po 4 lvl walka nabiera takich rumieńców, że głowa mała. Nagle zbieranina przypadkowych awanturników zmienia się w grupę wyszkolonych najemników. Sporo ciekawych featów - naprawdę jest w czym wybierać. Dziwi tylko prawie całkowity brak wymagań - aż się prosi, żeby przyporządkować je do wybranych wartości cech, była by jeszcze większa zagwozdka przy tworzeniu postaci.
-
Być może nie wszystko jest przystępnie przedstawione, ale przy takiej masie możliwości i tak jest nieźle.
-
Szukaj ikonki z młotkiem i głową:
-
Nie, po prostu atak który by zabił ogłusza.
-
Taplaj się dalej w tym skrajnie fanbojowym sosie i dopowiadaj sobie, co tylko chcesz.
-
Z każdego twojego posta w tym temacie przebija niezdrowy entuzjazm. Aż strach cokolwiek napisać, bo zaraz na 100% będzie twoje sprostowanie, że jest zupełnie inaczej.
-
Zachowujesz się jak jakiś samozwańczy ambasador tej gry? Daj ludziom mieć swoje odczucia, powymieniać się opiniami. Po co wszystko negować.
-
Problem polega na tym, że tobie podoba się tu dosłownie WSZYSTKO. Doszukujesz się ataków nawet tam, gdzie ich nie ma.
-
Skrajny fanboizm bije z każdego twojego posta, jeśli tylko pojawi się jakaś forma krytyki dowolnego aspektu gry. Nie mam pojęcia, czym to jest spowodowane.
-
Naprawdę to jest istotne w RPGu - dosłowność stosunku? Muszą nam pokazać te dwa manekiny wykonujące pokraczne ruchy - bo umówmy się, intymne zbliżenie w warunkach gry wideło wali sztucznością na kilometr. Ostatnie czego potrzebuję to widok ruchających się ogrów, jak sobie siedzę w salonie grając, a dzieciaki krzątają się w około. Dla mnie to jest poziom tych wszystkich PC modów do np. serii RE.
-
Dziwi mnie właśnie ten cały sos - wybieranie rodzaju donga, rozbieranie postaci do rosołu, jakieś scenki rodzajowe. Ciekaw jestem, co ich skłoniło, żeby tak mocno pójść w tę stronę. Od zawsze tego typu treści w grach wychodziły pokracznie (Dragon Age, Wiedźmin czy Mass Effect) i tu mamy powtórkę z rozrywki. Pamiętna noc w BG2 z Phaere to niewinny wybryk, przy tym co się tu odwala.
-
To to jest nic - lepiej nie zaglądaj po szopach, jak usłyszysz podejrzane dźwięki...
-
Grzebanie po półkach też jest średnio przyjemne - syndrom wiedźmaka i zapalanie co chwilę świec XD Rzut możesz skipnąć i od razu masz wynik.
-
Tekst kwestii możesz zwiększyć wedle potrzeby, niestety opisy przedmiotów i ogólnie pojęte menu nie ma już takiej opcji. Łapie się na tym, że bezwolnie zbliżam się do TV.
-
Dokładnie - zwykłe gmeranie w ekwipunku czy w karcie postaci jest dużo bardziej emocjonujące niż wszystkie te eventy z Diablo IV
-
Maksymalizuj każdy ruch - przed końcem tury sprawdź, czy nie masz jakiej dodatkowej umiejętności w zanadrzu (są inne formy ataku oprócz głównej, masz także np. możliwość zepchnięcia oponenta z wysokości). Warto też poszperać w czarach i zwiększyć liczebność drużyny - na początek zwykły chowaniec czy kapłańska broń wystarczą. Zadbaj także o to, aby każdy miał leczącą flaszkę w zanadrzu. Do pokonywania dystansu używaj sprintu. Walka jest naprawdę świetnie zrealizowana - trzeba się tylko wgryźć.
-
Zatem w ogóle nie tworzyłeś postaci przy pomocy losowego skryptu. Śmiało - sprawdź swoje szczęście. Co ciekawe rolluje baby z wąsami etc. ale żaden z randomów nie będzie niebinarny - tylko mężczyźni i kobiety ;)
-
Tak jak wspomniałem wcześniej, wystrzegalem się wszelkich informacji i ruszyłem z moim blind playtrough. Zacząłem na najwyższym, ale albo miałem skrajnego pecha w walce z rogatym generałem, albo ten poziom jest sztucznie utrudniony - mindflayer dosłownie za każdym razem chybił. Zmieniłem na średni i tu z kolei idę jak przecinak - walka z pewnymi znajomymi z Hobbita bez draśnięcia. Technicznie jest przyzwoicie, problem z dźwiękiem w słuchawkach wkurzał ale na szczęście zlokalizowałem jego źródło ( @Ölschmitz). Obraz sporadycznie chrupie, bugów nie doświadczyłem. Za to animacja to jest kabaret - wstawanie z siadu, zbieranie roślin albo położenie się Ten skok też wygląda mega pokraczne. Takie irytujące pierdoły, że też tak to pozostawili... Graficznie jest w porządku. Co najważniejsze nasza kompania wygląda super - bynajmniej nie są to twory z generatora (losowe postacie to z kolei istne maszkarony). Komiksowy wygląd przeciwników trochę mi nie pasuje (zalatuje stylistyką z HoM&MV). Pierwsze lokacje są ok, w sumie nic specjalnego - ot oklepane lasy i uroczyska. Muzyka mi nie siadła na razie, nie przepadam za śpiewanymi motywami. Niczego pod nosem nie nucę. Natomiast sól gry: turowa walka, intrygujaca fabuła oraz ciekawa drużna są już najwyższej próby. Z początku miałem mocniejsze skojarzenia z pierwszym Dragon Agem, ale powoli wraz z każdym nowym poziomem, przeczytaną notatką czy postępem w historii czuję coraz to więcej Baldurka