Dokładnie, tak samo to działa w drugą stronę - dobry skill i nawet z niskim SLVL oraz podstawowym sprzętem można siać pożogę
Tzw. "bullshit" występuje w obu grach i tak naprawdę na wszystko jest sposób (i to nie jeden). Łuczników łatwo wyminąć, TOG nie stanowi już takiego wyzwania, jeśli mamy stosowny hełm (ba, sam przeleciałem tę lokację ze Skull Lantern w łapie i było to dla mnie ekscytujące i niepowtarzalne przeżycie), wspomniany ember można po prostu złapać i w nogi (ewentualnie Havel set + IF i sieka). Zgodzę się jednak, że pewne sytuacje potrafią wywołać niezłą traumę, jeśli źle się za nie weźmiemy - ot, wysoka cena niewiedzy/ignorancji
Demon's jawi mi się jednak jako trudniejszy tytuł z uwagi na Tendencje* - bardzo łatwo można sobie wszystko spieprzyć, wtedy trzeba dobić do końca cyklu i od nowa.
Każdy kij ma dwie strony medalu - estus się niby sam napełnia, ale herbów mogłeś mieć 99... i to 6 (słownie: sześć) rodzajów. Ciężko to wszystko przeżreć
* - pierwsze moje doświadczenie z DS to wersja azjatycka, gdzie nie można było liczyć na wujka google, bo nikt nie miał pojęcia, co się w ogóle dzieje! XD
PS