Hmmm, jeden z wczorajszych meczy należał do najbardziej zaskakujących, a mianowicie...Razem z funflem jechaliśmy czołgiem, normalka - pożoga na drodze i te sprawy i nagle (pipi)oot.Ze zdziwieniem patrzyliśmy na nasz zgon, a to z powodu broni która była jego sprawcą.Był to UMP-45.Mechanik nie podłożył żadnej miny, nie było C4, nalotu...znikąd eRPeGa, więc WTF?Hehe ta gra ma niezłe bugi, ale ten wywołał wczoraj szczękopad .
Przy okazji pozdrawiam kierowcę czołgu - siema Hacken.