Treść opublikowana przez Dahaka
- Super Frog HD
- Crysis 3
-
Metroid: Other M
Uwierz mi, nawet byś nie zauważył. Fabuła w tej grze jest nieistotna, ba, ona ledwo tam istnieje, gdzieś na 5 planie i tylko prawdziwi fani coś z niej wyniosą. Tutaj liczy świat, klimat, gameplay.
-
seria final fantasy
Vesperia na klocku. Abyss na ps2 mnie nie pochłonął, a Vesperia ma mega klimat przygody i w ogóle jest za(pipi)ista. Jedyny jRPG, który przeszedłem dwa razy pod rząd, a i w planach jest trzeci.
-
Konsole nowej generacji
A ja tam jestem zainteresowany nowym kinkietem. Skoro teraz ma być lepszy, to może zmajstrują coś dobrego dla "hardcorowców", albo dodadzą takie atrakcje jak rzucanie granatami ręką, wychylanie się zza osłony ciałem, wydawanie komend głosem i tego typu drobne dodatki, które urozmaicą grę. Opcjonalnie oczywiście, bo niektórzy podczas grania nie chcą ruszać niczym innym oprócz palców.
-
Aliens Colonial Marines
Potwierdzam, bieda straszna. 10 minut w grze i już masakrujesz dziesiątki ksenomorfów na swojej drodze. Strzelanie słabe, grafa słaba, klimat mierny, klimat zaszczucia czy obawy przed alienami zerowy. AI kompanów i przeciwników słabe. Ot zwykła "idz na rambo i na(pipi)iaj" strzelanka. Na poziomie pierwszych gier na kloca. Aczkolwiek na + troche oldschoolowa, podnoszenie amunicji, apteczek i "pancerza" jest RĘCZNE. Amunicji zdarza sie brakować w jednym z rodzajów broni, energia sie nie regenuruje cała i ogolnie gra jest ciut trudniejsza od tego, do czego nas przyzwyczajano w tej generacji. Nie zmienia to faktu, że gra ma syndrom DNF, ktoś 5 lat temu to robil, ale widać ze było słabawe, a teraz gearbox wziął, troche oszlifował i wydał. I tak jak w przypadku DNF, tak i tutaj wydał grę słabą, spóźnioną o niemal całą generacje. Nie polecam, szkoda kasy.
- Wii
-
Naruto (uwaga spoilery)
SIŁA MIŁOŚCI !!!
-
Najlepsza gra/seria platformowa ever
W dwójke grałem jakoś rok temu, więc przerwa chyba wystarczająca
-
Najlepsza gra/seria platformowa ever
mówicie, że sly 3 lepszy od 2? W jakim aspekcie? Bo 3 jeszcze przede mną i potrzebuje motywacji
-
The Legend of Zelda: Twilight Princess
w TP nie ma dokładności przy machaniu, machnięcie odczutuje jako machnięcie, nie ma podziały na machnięcie w lewo lub machnięcie w prawo, góre, dół, po skosie jak w SS. Mach to mach i tyle, kierune nie gra roli. U mnie wystarczyły same (dość mocne)ruchy nadgarstkiem i nic więcej, nie męczy w ogóle, można ręke o coś oprzeć. Nie mam nic do zarzucenia w kwestii sterowania. Namachać to się trzeba w Red Steel 2, a nie zeldach
- Wii
-
Wii
Twilight Princess >>>>>>>> Skyward Sword A Other M wcale crapem nie jest. Fajna gierka, chociaż gorsza od poprzedników, bo próbowała się wbić w ducha ps360, zamiast być jak na nintendo przystało. Jak masz wybierać, miedzy other m, a corruption, to zdecydowanie corruption.
-
Super Mario Galaxy
Wypełniona pomysłami to jest druga część Pozbywa się ona wad jedynki, a z zalet wyciska jeszcze więcej A życia w tej grze potrzebne są do niczego To taka tradycja po prostu, że w mario muszą być życia. Przez większość gry nie ma się problemu żadnego z życiami, a te trudniejsze gwiazdki i tak zdobywa się przy poziomach, która trzeba przejść za jednym zamachem(komety), więc ilość żyć jest kompletnie nieistotna, bo nawet jak stracisz wszystkie to i tak zaczynasz w tym samym miejscu. Także tak jak napisałem - taka tradycja z tymi zyciami.
- Wii
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Za(pipi)istość
-
The Wire
Tak. Też na początku zaglądałem na wiki, ale po jakimś czasie zaczynasz wszystko ogarniać w locie i tylko chłoniesz kolejne odcinki. Seriale od HBO mają taką przypadłość, że wrzucając cię w wir wydarzeń bez przedstawiania postaci itd, więc sam musisz się wkręcić, żeby szło płynnie.
-
Konsole nowej generacji
A tam nie chodzi czasami o to, że gry po załóżmy 5 latach będą wyglądać na konsoli kilka razy lepiej od OBECNYCH PC, a nie od tych, które będziemy mieli za 5 lat? Czyli generalnie chodzi o to, że konsole będą szły łeb w łeb z PC i za 5 lat nie okaże się, że grafa na konsolach wygląda jak stolec w porównaniu do PC, tylko będzie w miare porównywalna.
-
Wii
ja mam zamiennik motion plusa i da sie grać. Nie wiem jak wygląda to na oryginale, więc o różnicy ci nie powiem, ale skyward sword przeszedłem bez większych problemów. EDIT, a, mówiłeś o willocie, pomyłka, wybacz
-
Naruto (uwaga spoilery)
cały klan od razu niech wskrzesi
-
DmC Devil May Cry
Czujecie jaka beka by było jakby coś takiego się udało XD? Zaczeli by sie zastanawiać dwa razy nad rebootami i sequelami, bo się może okazać, że dwa lata pracy pójdą z pizdu, jak sie fanom nie spodoba XD
- Konsole nowej generacji
-
DmC Devil May Cry
Nie, wcale. Jak wyżej w poscie pisałem, stare DMC średnio C lub B na normalu przy pierwszym podejściu, nowe DmC 3/4 gry na S,SS lub SSS. I nie mów "zagraj w DMD", bo założę się, że skoro na normalu jest 10x ciężej o dobrą ocene w starych devilach, to na DMD różnica w poziomie będzie taka sama. A jakieś H2H i inne poziomy to sztuczne zawyżenie poziomu trudności na zasadzie "damy więcej HP i więcej przeciwników". Poziom trudności powinien wynikać z innych rzeczy. Gra jest łatwa, bo dla mas i tyle. Ale nie znaczy to także że gra jest słaba. Bo nie jest, jest zaje.bista.
-
DmC Devil May Cry
@paliodor no co ty nie powiesz szerloku, dlatego napisałem "systemów slasherowych", bo choc nie są to slashery, to założenia bardzo podobne walczy sie na tej samej zasadzie, kilka broni, combosów, jugglowanie, uniki itd. niczym się to nie różni, oprócz poziomu trudności
-
DmC Devil May Cry
System z Bayo zjada system z DmC lekko pod każdym względem. Przeszedłem gierkę i bardzo mi się podobała. Styl graficzny znakomity, nowy dante fajny i wcale nie jakiś bardzo różny od starego z charakteru + . System walki na pewno nie jest prostacki, ale o japońskiej szkole slasherów można zapomnieć. To jest coś między japońską, a amerykańską(god of war) szkołą systemów slasherowych. Czyli dla mnie w sam raz, bo nigdy nie byłem zbyt dobry w starych DmC czy nawet Bayonettcie. Poziom trudności na normalu jest tragicznie niski, zginąłem pare razy, ale to tylko dlatego, że nie korzystałem z "apteczek". 75% misji ro ranga SSS, SS lub S przy pierwszym podejściu, pozostałe 25% to A (te 25% to pierwsza 1/3 gry, kiedy się jeszcze uczyłem grać), potem to już same eski do końca gry. A w starych DMC na normalu wyciągałem średnio C lub B, rzadko A, wyżej prawie nigdy, więc macie porównanie jak bardzo ułatwili grę. Elementy platformowe podobały mi się bardzo, licze na rozwinięcie tego, nietypowe misje też bardzo na plus (misja z "panią" czy z "autem" i Bobem, wiecie o co kaman) Ogólnie reboot udany, bardzo mi przypadł do gustu, niemniej system walki dalej nie sięga poziomu bayonetty.