Słabe strony? W zasadzie nikt nie umiera, oprócz osób w fb i pary wiadomych wyjątków. Czasami przydałaby się jakaś śmierć, choćby tylko po to, żebyśmy czuli zagrożenie, że nasza ulubiona postać może zginąć w każdej chwili. A tak to możemy się co najwyżej obawiać, że przegra walke, ale i tak wyjdzie z tego cało. Ja wiem, że Oda nie lubi tego robić i generalnie NIE zabijanie daje w jego przypadku więcej zalet niż wad dla mangi, to raz na jakiś czas mógłby ktoś zaliczyć zgona. No i poza tym, jak już daje się ewidentną scenę poświęcenia życia, to się powinno tego trzymać, a nie magicznie wskrzeszać postać, bo wtedy cała moc tej sceny poświęcenia znika (Pell)
No i tak właściwie to nie wiem co jeszcze... to jest jedyna taka duża wada, reszta to małe pierdoły, który mi powiewają w ogólnym rozrachunku jak np. Nami, którą wolę w wersji przed TSem, czy finały walk Zoro, które zawsze kończą się za(pipi)istym kadrem, ale niestety jak próbujemy użyć wyobraźni to mamy system failure, bo właścwie to nie da się tego jakoś sensownie odtworzyć w ruchu, co zresztą widać w anime, które załatwia to stillshotem.
A no i nie podoba mi się arc, w którym dołącza Usopp. Słabe to było i takie nie łan pisowe.
A, i jeszcze z większych wad uważam, że Oda spieprzył wyspę ryboludzi bardzo solidnie. Bo samego kraju lizneliśmy bardzo niewiele, tak samo mało było elementu przygodowego, zwiedzania itd, a walki, które powinny zakończyć się na one-hit KO zostały rozciągnięte kompletnie nie potrzebnie na 15 chapterów. A jakby tak się przyjrzeć dokładnie w mandze, to tak naprawde każda walka słomków kończy się po 3 ruchach.
Tyle?