Mam być może kontrowersyjną opinie w kwestii systemu oceniania gierek przez dziennikarzy. Ludzie od 15 lat cały czas jęczą, że skala jest zepsuta, że 6/10 to powinna być niezła gra, a nie szajs, albo ostatnio w temacie Redfalla "Redfall ma 57/100 na meta teraz. Jak musi się prezentować gra żeby dostać 40, 30, 20?" itd.
Nie rozumiem tego nieustannego oburzenia czy nawet prób walki i wyrównania skali tak, aby była wykorzystywana w pełni. Oceny są relatywne, wszyscy doskonale wiedzą co oznacza 50 na meta, co 70, a co 90. Symbol jest zrozumiały, stał się nowym standardem, nikt nie kupuje żółtka 70/100 i jest zdumiony, że zamiast dobrej gry dostał średniaka. Co za różnica jaki numerek widnieje przy grze, skoro przekaz jest zrozumiały a konsekwencja zachowana na przestrzeni całej branży?