Jak już remont robiłeś trzeba było to "ergonomiczne" biurko wywalić.
Nie rozumiem, jak można tak siedzieć przy monitorze, nie dość że człowiek skrzywiony, to jeszcze głowę trzeba zadzierać. Serio, kark cię od tego nie boli?
A komputer się poci w szparce...
Jak już nie chcesz sobie kupować nowego, rozrysuj sobie podstawkę pod monitor swoich marzeń, weź wymiary, w sklepie płytę pilśniową ci wytną, skręć na konfirmaty, oklej krawędzie okleiną (nie, nie jestem stolarzem). Trochę wysiłku, ale później nie będziesz jak Igor (Yes Master) przy komputerze się krzywił.
Ech, nie doczytałem, że za rok wybierasz się "na swoje", ale i tak nie chciałbym się męczyć przy tym "biurku".