W jaką stronę zmierzają GW każdy widzi, po co to roztrząsać? Kilka scen wgniatających w fotel, kilka niepotrzebnych, które prawdopodobnie wyjaśnione zostaną w dziesiątej trylogii bądź spin-offach, kilka - o dziwo - sympatycznych żartów, kilkoro nowych bohaterów, którzy i tak zginęli/pewnie i tak umrą. Moim dzieciom się podobało, ale czasem nie rozumiem ich gustu, ja sam wyszedłem z kina zmieszany, za bilety jednak zapłaciłem. Zapłacę pewnie i za kolejne części, bo świat GW mimo wszystko ma w sobie coś magicznego, a we mnie siedzi ten sam dzieciak, który w zamierzchłych czasach z otwartą japą oglądał Nową Nadzieję.