Star Wars: Rogue One
Co za film! O wiele ciekawszy niż Ep VII. Naprawdę żałuję, że nie udało mi się pójść do kina. A drugiej strony sam teraz nie wiem, czy jest to kino przeznaczone dla 10-latka (mój syn). Film dość mocno gra na emocjach, jest to też zdecydowanie najmroczniejsza część. Oczywiście widz wie, jak się wszystko zakończy, ale siła tkwi w szczegółach. Świetna realizacja i niczego sobie historia. przy której można uronić łezkę. Co zabawne, po obejrzeniu trailerów nie miałem wysokich oczekiwań, na szczęście "głupoty" zawarte w nich były dość mocno wyrwane z kontekstu i w ogólnym rozrachunku wyszło naprawdę dobrze. Aktorzy dobrani idealnie, wszystko współgrało se sobą jak dobrze skrojona marynarka. Jedyne zastrzeżenie mam do cyfrowo odtworzonych twarzy, czyli Tarkina i Lei. Niestety graficy nie dali rady i sztuczność psuje końcowy efekt. To samo można było zauważyć w Tron 2 Disneya w próbie odmłodzenia Jeffa Bridgesa. Co ciekawe młodszy Michael Douglas z Antmana tak mocno nie przeszkadzał.
Liczę, że cały cykl GW: Historie będzie trzymał podobny, jeżeli nie wyższy, poziom.