Life is Strange
Nie byłem do końca przekonany, czy chce w ogóle w to zagrać, ale przemogłem się i jestem bardziej niż usatysfakcjonowany z obcowania z tą grę. Ciekawa historia, mniejsze bądź większe wybory moralne, dobrze nakreślone postacie, bardzo poprawna realizacja. Co do gatunku, takie Heavy Rain, ale zdecydowanie mądrzej napisane i bez kretyńskich QTE. Na plus długość gry, całość zajęła mi ok. 15-16h, więc bardzo pozytywnie, co prawda więcej tutaj oglądamy niż działamy, ale na tyle wciąga, że nie zauważamy postępu czasu.
Nie ma tego dobrego, co by złego za sobą nie pociągnęło, więc kilka krytycznych uwag:
1. Epizodyczna forma wydania - nie rozumiem i nie zrozumiem tego nigdy, czy twórcy naprawdę uważają, że to jest dobre? Jeżeli nie spodobają mi się dwa odcinki nie kupię trzeciego, który może wprowadzić jakiś naprawdę świetny twist fabularny? Wolne żarty. Gra powinna być dostępna w całości od samego początku bez żadnego "ale". Podział na rozdziały jest ok, ale rozdzielanie ich przy zakupie to kretynizm.
2. Nie podobało mi się ciągłe przypominanie o decyzjach, które mogą mieć wpływ na przyszłe wydarzenia (dźwięk i ikona motyla, bądź ikona dialogu). Same doznanie byłoby znacznie przyjemniejsze, gdyby nie informować gracza, że właśnie zrobił coś ważnego.
3. Końcówka ostatniego rozdziału, nazwę to retrospekcją, żeby za bardzo nie spoilować, jak dla mnie dość nieudolne przeciągnięcie czasu gry.
Podsumowując, naprawdę bardzo polecam.
Battlefield 4 (kampania)
Internet kłamie, kampania trwa jakieś 7h, nie 4 ;). Największą bolączką rozgrywki dla samotnego gracza jest debilne AI przeciwników i sojuszników, i pierwsze dość miałkie 2h, czyli praktycznie 30% gry. Później robi się całkiem fajnie i gra się kończy...
Ewidentnie widać, że jest to swoiste tech demo silnika, ale za cebulę można ograć.