Risen (X360)
Wygląda jak kupa, fps-y spadają jak skąpane w gęstym łajnie, główny bohater jest przekonywujący niczym trzeźwy żul i porusza się, jakby ktoś kij mu w dupsko wsadził, ale radość z zabawy niweluje wszystkie niedociągnięcia. Grało się fajnie i tyle.
Singularity
Gra, do której podchodziłem 3 razy, porzuciłem w 1/3 rozgrywki, sam nawet nie wiem czemu, albo przesyt fps-ami, albo coś ciekawszego czekało na swoją kolej. Produkcja po prostu wydawała mi się nijaka. Kilka dni temu postanowiłem dać jej jeszcze jedną szansę, w dodatku stare zapisy nie były usunięte. Doskoczyłem do końca i ku memu zaskoczeniu okazało się, że tytuł jest świetny. Skakanie między różnymi liniami czasowymi, manipulacja czasem, spore możliwości ulepszania wyposażenia i zakręcona historia, wszystko pięknie zgrane. Po zakończeniu zabawy odpaliłem od początku na godzinkę, czy dwie, bo duża przerwa od poprzedniego grania zostawiła spore luki w fabule. Polecam.