Call of Duty Black Ops I i II
Po, wydawało by się, całkiem znośnym aczkolwiek niesamowicie płytkim Modern Warfare 3, kontakt z pierwszym Black Ops to czysty orgazm. Gra dopracowana praktycznie pod każdym kątem, fabularnie prawie doskonale, graficznie - widać, że to past-geny, ale całość to cud, miód i orzeszki. Ani przez chwilę się nie nudziłem, każda kolejna misja zaskakuje bardziej niż poprzednia.
Część druga przynosi jeszcze więcej dobrego (o ile ktoś lubi lekkie futurystyczne klimaty) oraz możliwość wpływu na zakończenie, dzięki czemu mam ochotę przejść grę jeszcze raz zmieniając dokonane wybory.
Sama kampania dla pojedynczego gracza kontynuuje i rozwija fabułę części pierwszej, przy czym tak samo mocno wciąga.
Na początku lekko zirytowały mnie opcjonalne misje, w których dowodzimy odziałem składającym się z różnych typów jednostek, Przewidziano tu sterowanie typowe dla rts-ów - co jest niestety tragiczne ze względu na fatalną SI sojuszników Na szczęście dano nam również możliwość bezpośredniego sterowania jednostką, a że SI przeciwników jest tak samo nędzne jak naszych, więc w tym trybie gra się o wiele przyjemniej. W kampanii są tylko takie cztery misje i można je teoretycznie olać, jednak to między innymi one maja wpływ na zakończenie gry, warto więc chociaż spróbować je wykonać.
Jeżeli ktoś nie grał - polecam. Gry w każdym razie zostają u mnie na półce na ewentualne przyszłe przejście.
Wspomnę jeszcze nieśmiało, że "ukończyłem" Super Mario Galaxy, chociaż w tym przypadku to za duże słowo, zebrałem 85 gwiazdek, na maksowanie gry nie mam niestety czasu, zwłaszcza że gram z dzieciakami na karku, a te się strasznie irytują jak przechodzę poziomy ponownie
O ile dwuwymiarowe mariany nie są moimi ulubionymi i prawdę rzekłszy żadnego nie przeszedłem (chociaż ostatnio na DS-e próbowałem), to ta część jest podręcznikowym przykładem jak powinna wyglądać doskonale skrojona platformówka z możliwością poruszania się w 3 wymiarach. Zaskoczony też jestem możliwościami sterowania jakie daje nam kombo wiilot+nunchak.
Co do oprawy graficznej - gra jest po prosty śliczna, nie tak śliczna jak małe kotki, ale śliczna jak zmysłowe, pozbawione niepotrzebnej wulgarności zdjęcie pięknej kobiety.