Witam.
Dorzucę swoje 3 grosze w temacie piractwa.
Miałem PSX-a, oryginałów trzy na krzyż.
Miałem PS2, jechałem tylko na piratach.
Czy miałem jakieś dylematy moralne? Nie, nie miałem. A dlaczego?
Moja teoria jest prosta - jeżeli ukradnę grę ze sklepu, to jest jak najbardziej złe i karygodne, ale jeżeli gram na kopii zapasowej to komu robię krzywdę?
Ja i tak bym tej gry nie kupił, więc nikt by na mnie nie zarobił.
Różnica jest tylko jedna - mogę zagrać w grę, na którą w innym przypadku bym sobie nie mógł pozwolić.
Teraz mam X-a i zdecydowałem się grać na oryginałach.
W sumie obawiam się awarii itp., ale doszedłem też do wniosku, że nie będę zasysał z netu i wypalał każdej gry, jaka wyjdzie na X-a bo szkoda mi na to czasu. Wolę grać na oryginałach, tylko w to co jest naprawdę wartościowe.
Jasne, zabawa z oryginałami nie jest tania, ale zawsze można się wymienić albo sprzedać grę i odzyskać część kasy.
Poza tym, oryginał ma swoją magię
Pozdrawiam.