Skocz do zawartości

gawriele

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gawriele

  1. Masamune jest symbolem dla Japończyków jak dla Polaków... e, nie wiem... Wit Stwosz? Szkoda że Polacy nie robią tylu gier...
  2. gawriele

    japońskie gry

    wlasnie wiekszosc graczy w jap to casuale, tak jak wszedzie indziej, a nawet w nieco wiekszej niz za zachodzie skali. z wyjatkiem marginesu spol (i - co ciekawe - zameznych kobiet w srednim wieku) nikt nie ma czasu na hardkorowe granie. za to procent ludzi ktorzy pogrywaja jest o wiele wiekszy niz na zach. graja nawet stare babcie. do tego jap rynek jest wyspecjalizowany, podobnie jak rynek komiksow, tzn. procz mainstreamu sa rozne gry dla roznych grup docelowych, np. dla dziewczynek 12-15, gejow czy pan domu.
  3. Moim skromnym zdaniem gracza niehardcorowego Tekken jest ciut lepiej zrobiony (balans postaci, bugi) niz SC. Moze dlatego, ze scena jest wieksza, wiecej ludzi gra, wieksza kasa... Takze feeling jest moim zdaniem lepszy. Klimat SC jest miejscami zenujacy, infantylny, postacie i odglosy walki, oprawa jakby skierowana do 12-latkow.
  4. gawriele

    Japonki

    chinki sa ponoc latwiejsze... koreanki ponoc ladniejsze... alkohol w japonii drogi...
  5. gawriele

    Katana

    Stal wykonana z rudy zelaza wykopanej na wyspach japońskich jest troche inna niz kazda inna. Chodzi o specyficzna strukture molekularna wynikla ze unikalnych w Japonii (a raczej pod Japonia) warunkow geologicznych, tektonicznych itd. To raz, a dwa: z calym szacunkiem dla polskich kowali i ich wielowiekowej tradycji, rozni sie ona od tej, ktora rozwinela sie w Japonii. Byc moze sa w Polsce kowale , ktorzy potrafia swietnie imitowac japonskie metody kucia stali i produkowac miecze "lepsze" (cokolwiek ma to znaczyc), w co watpie, bo tradycyjny proces produkcji nihonto jest naprawde skomplikowany i wymaga wielkiej wprawy i koncentracji wyuczonej poprzez wiele lat cwiczen. Ale tu chodzi o cos wiecej niz ksztalt i inne cechy wizualne. Kolekcjonerzy przede wszystkim rajcuja sie autentycznoscia posiadanych dziel sztuki czy rzemiosla, wiec z tego punktu widzenia polski kowal odpada. Podobnie jest z chinskimi kowalami, ktorzy produkuja nihonto z pominieciem paru tradycyjnych elementow i sprzedaja miecze 10 razy taniej. Jest jedna chinska stronka (niestety nie pamietam linka), gdzie mozna kupic recznie kuta, autentycznie wygladajaca katane z hamon za $500. Swoja droga, jesli chodzi o polskich kowali, sa oni calkiem dobrze znani w srodowisku kolekcjonerow broni bialej, ale nie z kucia mieczy, ale elemntow oprawy nihonto. Niestety, w przeciwienstwie do Japonii, polskiego kowalstwa nie wspiera zadna powazna rzadowa inicjatywa.
  6. gawriele

    Katana

    Miecze, o których była mowa w większości postów to albo iaito - miecze treningowe do iaido wykonane fabrycznie (jak niegdyś gunto), albo aluminiowe podróbki z powodzeniem sprzedawane nie tylko na bazarach i odpustach za 50 PLN, ale też na wielu stronach internetowych pod nazwami typu "blue samurai thunder" za nieco wyższe sumy. Dobre iaito można z powodzeniem kupić już za około 200 Euro i nie trzeba wcale jeździc w tym celu do Japonii. Z wyjątkiem faktu, że są odlewane z formy przy użyciu stosunkowo tanich stopów, a hamon wykonany jest chemicznie (tzn. nie ma hamon, jest tylko odbarwienie), iaito powinny posiadać wszystkie istotne elementy oprawy nihonto, tzn. tsube, menuki, kashire, itd. Saya powlekana plastikiem to nie zaden obciach, większość iaidoków w Polsce ma właśnie takie, a pokrycie całej sayi laką to raczej abstrakcja dla przeciętnego zjadacza chleba lub ryżu. O mieczach do kenjutsu niestety nie wiem za wiele. Natomiast jeśli ktoś pragnie nabyć prawdziwy japoński miecz, musi liczyć się z wydatkiem godnym prawdziwego dzieła sztuki. Nihonto zgodnie z japonskim prawem (ustawa o ochronie dziedzictwa narodowego czy cos takiego) musi byc wykonane przez kwalifikowanego kowala (min 5 lat praktyki) i nie kosztuje zwykle mniej niz $5000 za daito i $2000-$3000 za wakizashi. Tak wysokie ceny dyktowane są tym, że obecnie jeden kowal może legalnie wykonać nie więcej niz 2 daito lub 3 wakizashi miesięcznie. Przy tym każdy miecz powinien zostać zarejstrowany na policji i uzyskać certyfikat od jednej z odpowiedzialnych za wycenę mieczy organizacji, co odpowiednio powoduje wzrost ceny. Tyle jeśli chodzi o miecze nowe. Czasem taniej jest nabyć miecz "historyczny", m.in. ze względu na stan lub wątpliwości związane z pochodzeniem. Czasem można trafić na katanę lub tachi (miecze sprzed XV w) za mniej niż $5000. Natomiast najdroższy miecz, jaki miałem okazję zobaczyć kosztował ok $120000 . Jeśli ktoś ma ochotę zainwestować w japońskie rzemiosło, nie polecam żadnych alegro czy ebayów, tym bardziej, że dokument zaświadczający autentyczność nihonto nie jest trudno podrobić, a stwierdzić autentyczność nihonto w Polsce potrafi może kilkanaście osób. Jeśli kogoś dziwią tak wysokie ceny japońskiej stali, polecam ten link http://www.nihonto.us/Ko%20Hoki.htm - miecz na zdjęciu ma prawdopodobnie ok 900-1000 lat. Jego obecny stan świadczy o tym, że japońska stal nie ma sobie równych w całej historii.
  7. gawriele

    japońskie gry

    O tym, że kultura grania w gry wideo w Japonii różni się od tego, z czym mamy do czynienia w krajach zachodnich, wie chyba każdy, kto choć raz zajrzał do Ohayou Nippon. Można dowiedzieć się stamtąd o różnych gro-podobnych wynalazkach, które pojawiają się w tamtejszych salonach, a które u nas znalazłyby miejsce co najwyżej w muzeum osobliwości. Można przeczytać o rozmaitych naszpikowanych erotyką symulatorach randek (tudzież gwałtów), gotowania czy sprzątania, quizach obejmujących wszelkie dziedziny wiedzy i innych podbijających japońskie listy top-sellerów produkcjach, których na Zachodzie nie wydanoby nigdy, a jeśli już to jako produkty ultra-niszowe. Jednak część japońskiej produkcji z dziedziny wirtualnej rozrywki sprzedaje się na Zachodzie równie dobrze jak w Japonii (a w przypadku niektórych tytułów nawet lepiej, np. najnowszy MGS) konkurując przy tym z największymi hitami produkcji zachodniej. Z drugiej strony natomiast, zachodnie gry (z wyjątkiem bardzo niewielelu, np. GTA) przeważnie nie wzbudzają żadnego zainteresowania wśród skośnookiej publiki. Wielu japońskich graczy nigdy nie słyszało o grach, którym na zachodzie jednogłośnie nadano status kultowych (jak Halo czy God of War). Moim zdaniem na podstawie różnic między grami, które zdobywają popularność na Zachodzie i na Wschodzie można wyciągnąć daleko idące wnioski dotyczące sfer życia szerszych niż sama wirtualna rozrywka, o czym właśnie piszę pracę magisterską. Będę wdzięczny za każdy komentarz do wspomnianych wyżej wątków, polemikę czy też opis własnych doświadczeń z grami "typowo" japońskimi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...