Zamiast stawiać na zakres ruchów albo wybór broni, twórcy dali do dyspozycji dużą ilość charmów i to one stanowią o stylu gry.
Odpowiedni dobór charmów diametralnie zmienia rozgrywkę, mało tego - możemy je sobie dobierać w czasie rzeczywistym zależnie od sytuacji (inne pod walkę, inne pod platformy, inne pod agresywny i defensywny styl itd.).
Tutaj dochodzimy do platform. Moje uczucie po kilkudziesięciu godzinach gry jest takie, że jest ich w cholerę i jeszcze więcej. Bo nawet kiedy na ekranie są przeciwnicy i jest walka to jest też skakanie. Tutaj niewiele jest walki na większym, płaskim terenie. Do tego dochodzą trialsy czyli również walka z dużą dozą skakania i gimnastyki palców. Do tego Path of Pain czyli masa platform dla hardcoreów.
Zgodzę się co do różnorodności mapy, większość jest niebiesko-szara, chociaż też mamy takie rodzynki jak Greenpath czy The Hive.