Grubas, co się codziennie żywi w Macu jest OK do momentu, kiedy sam nie narzeka, że mało fajnych restauracji w mieście. Bo dobra kuchnia sama się nie utrzyma, musi mieć wiernych klientów. To tak odnośnie porównania do hamburgera, panie Pinger. Równowaga w przyrodzie musi być. Im więcej będzie grało w "raka" tym mniej ambitnych tytułów będzie... w grach, w kinie, w muzyce, wszędzie. Panowie w firmie patrzą na cyferki i uśmiechają się kiedy muszą zrobić mniej aby zarobić więcej. Prawo tak samo stare jak popyt i podaż.