Okey, no to masz jeden przypadek, zdarza się. Tak samo jak zdarza się, że rentier nagle komuś umowy nie przedłuży, bo znajomy szuka mieszkania, albo zrobi podwyżkę 40% jak nie to elo, bo są inni chętni.
ps ogólnie jeszcze taka rada do wszystkich. To, że wujek napisze, że wyjebuje do Spain, albo ktoś że Jastrząb to pies, a banki to kasta nie oznacza automatycznie, potu, spiny czy bankructwa konsumenckiego.
Jak jest naprawdę krytycznie, to zawsze można sprzedać takie mieszkanie, spłacić krechę (coś pewno jeszcze zostanie) i wynajmować. Jak jednak się „powiedzie” to za 10,15 czy tam 20 lal będzie koniec tematu.