Od 10 lat choćby się waliło i paliło , piję na czczo wodę ze świeżo wyciśniętej cytryny, czasami dorzucam startego, świeżego imbiru ale to rzadko i bardziej na zimę. Doszło do sytuacji, że jak wpadam do rodziny czy przyjaciół na noc to czeka na mnie zawsze cytryna, kiedyś ze swoją potrafiłem przyjeżdżać xD.
Do tego regularny ruch, racjonalne żywienie (praktycznie zero wędlin itp. przetworzonego żarcia). Efekt? od kilku lat nie byłem chory (nie licząc jelitówki), a stresów życie mi w ostatnich latach nie oszczędzało.