Figaro, w dużo już masz przegrane? Dla mnie walki na początko to reż była katorga. Pamiętam jak dziś pierwszą walkę w watachą dzików w Białym Sadzie i jedno wielkie WTF. Jednak z biegiem gry, wczułem się w ruchy, znalazłem swoje schematy i było zdecydowanie lepiej. Fakt, że jako fan książek starałem się aby choć trochę walki z gierki odpowiadały walką z wersji pisanej.