Rayman Legends (PS3)
Zacznę od tego, że Origins brałem na premierę, a Legends jakoś mi przelecial koło nosa, potem czekałem a wersję cebulową ale w końcu nie wytrzymałem. Zwłoka spowodowane po części rozpieszczeniem przez platformówki Ninny.
Co do samej gry to oczywiście piękna oprawa. Grafika, a raczej ten cały engine Ubi art to mistrzostwo świata. Czekam z niecierpliwością na kolejne gierki (PoP plis) na tym silniku. Co ważne design i klimat lokacji bardziej mi się podobał niż w Origins był bardziej jakby to powiedzieć hmmm taki bajkowy, smoki, lasy, zaczarowane fasole itp.
Muzyka także mistrzowska a remix kultowych kawałków popkultury to miazga.
Rozgrywka to stary dobry Rayman , bardzo miodny, płynny i dynamiczny. Poziom trudności niższy niż w poprzedniku, choćby przez znacznie łatwiejsze zbieranie lumów czy częstrze checkpointy. Dla porównania jestem też w trakcie przechodzenia New Super Mario Bross U i jeżeli chodzi o poziom trudności to dzieli te dwie gry przepaść.
Jest dużo grania, starałem się maksować co się da, czas to 10:30 ale zostały mi jeszcze z 4 najazdy, poziom za 400 makaków oraz poziomy z Origins w ciut nowej odsłonie oraz różne wyzwania sezonowe i minigerki czyli grania gdzieś spokojnie na kolejne kilka h.
Gierka godna polecenia, a dla fanów platformówek to istny mst have
Grafa 10
Muza 9+
Miód 8
Całościowo 8/10 a da fanów gatunku 9-/10